Kiedy dowiedzieliśmy się, że nasza reprezentacja o Euro 2024 powalczy z rywalami takimi jak Mołdawia, Wyspy Owcze, Albania i Czechy, nastroje w narodzie były bardzo pozytywne. Losowanie okazało się bowiem szczęśliwe i awans wydawał się jedynie formalnością. Przeprowadzenie Polski przez te kwalifikacje przypadło nowemu selekcjonerowi, Fernando Santosowi, który został zatrudniony pod koniec stycznia. Za kadencji Portugalczyka nasza reprezentacja rozegrała dopiero sześć meczów o stawkę i... wyniki są katastrofalne. Okazuje się, że na tym etapie (po pięciu meczach) żaden inny selekcjoner nie osiągnął aż tak słabych wyników w kwalifikacjach do wielkiego turnieju. A okresy w polskiej reprezentacji na przestrzeni tych 23 lat były różne. Zaskakujące fakty. Santos "przebił" Engela czy Fornalika. Wypadł po prostu fatalnie Najlepsi w stawce okazali się Jerzy Engel (mistrzostwa świata 2002) i Adam Nawałka (mistrzostwa świata 2018) - obaj mieli po 13 punktów. Paweł Janas (mistrzostwa świata 2006) i Jerzy Brzęczek (mistrzostwa Europy 2020) mieli po 12 "oczek". Adam Nawałka po pięciu spotkaniach kwalifikacji do Euro 2016 miał 11 punktów. O jeden punkt mniej na tym etapie zgromadzili Leo Beenhakker (mistrzostwa Europy 2008) i Paulo Sousa (mistrzostwa świata 2022). Były reprezentant Polski nie wytrzymał po słowach Fernando Santosa. Cios poniżej pasa Na niższych lokatach plasują się: Waldemar Fornalik (mistrzostwa świata 2014) - 8 punktów, ponownie Leo Beenhakker (mistrzostwa świata 2010) - 7 punktów, Zbigniew Boniek i Paweł Janas (mistrzostwa Europy 2004) - 7 punktów. Okazuje się więc, że Fernando Santos, który w pierwszych pięciu meczach swoich kwalifikacji uzbierał zaledwie 6 punktów, jest najgorszym polskim selekcjonerem w XXI wieku, biorąc pod uwagę właśnie eliminację do wielkich turniejów. Trudno uwierzyć w to, że zwycięzca Euro i Ligi Narodów z reprezentacją Portugalii u nas wypadł gorzej niż Waldemar Fornalik czy Paweł Janas. A jednak - to prawda. Jeśli Fernando Santos pozostanie na stanowisku, a wiele wskazuje na to, że stanie się inaczej, to szansę na podreperowanie swojego dramatycznego wyniku będzie miał w dniach 12 i 15 października - wtedy jego podopieczni zagrają z Wyspami Owczymi i Mołdawią. Zdobycie kompletu punktów w tych spotkaniach będzie dla Polski obowiązkiem.