Portugalski selekcjoner reprezentacji Polski, czyli Fernando Santos ogłosił powołania na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Kadra szykuje sie do spotkań z Wyspami Owczymi i Albanią. Podczas konferencji prasowej Santos został też zapytany, jak będzie chciał zmotywować drużynę na te kolejne spotkania, które ma do rozegrania kadra. "Stara gwardia" wraca do kadry. Santos nawiązał do klęski z Mołdawią. "Wyszedłem zawstydzony" Fernando Santos wrócił do meczu z Mołdawią Portugalczyk pozwolił sobie na dość długie rozważania o mentalności obecnego zespołu reprezentacji Polski. Nie ukrywał przy tym swojego rozczarowania postawą polskich graczy, zwłaszcza w kontekście feralnego, przegranego 2:3 meczu z Mołdawią w Kiszyniowie. - Musimy wygrywać. Musimy realizować to, co realizowaliśmy np. w meczu z Albanią. Choć oczywiście nie było to jakieś kosmiczne spotkanie w naszym wykonaniu - podkreślał Santos. I tłumaczył: - Również w meczu z Mołdawią zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę spotkania. Wygrywaliśmy 2:0, mogliśmy strzelić kolejne gole bardzo łatwo. A później, w drugiej połowie, bez jakiejś oczywistej przyczyny - bo sposób gry był taki sam - zmieniła się chyba mentalność. Myślę, że zawodnicy wyszli na drugą połowę sądząc, że to spotkanie już jest wygrane. Nie możemy tak myśleć. Możemy grać lepiej, albo gorzej, jest to częścią piłki nożnej. Ale podejście do meczu, pasja, koncentracja - tego nie możemy stracić - apelował Portugalczyk. Szkoleniowiec dość zdecydowanie wypowiedział się w tej kwestii. - Jeśli zawodnicy tego nie zrozumieją, ciężko będzie nam się dostać na mistrzostwa Europy. Piłkarze muszą to zrozumieć. Albo zawodnicy zrozumieją, że tu wszyscy wygrywamy albo wszyscy przegrywamy, albo będzie problem z awansem - ostrzegł. Tajemniczy Fernando Santos. O tym selekcjoner nie chciał powiedzieć publicznie Santos wskazywał też, że jego zespół w Kiszynowie nie dostał ani jednej żółtej kartki, co też w pewien sposób może świadczyć o nastawieniu. - Zgadzamy się na to, że Mołdawia zdobywa 3 bramki w meczu z nami? Nie możemy tak się bawić - grzmiał Portugalczyk. - Ja się na to nie zgadzam. Mam dużo cierpliwości, ale wysyłam takie ostrzeżenie.