Pięć spotkań i tylko jedna porażka - to bilans ostatnich spotkań eliminacyjnych reprezentacji Mołdawii. Dwa ostatnie mecze eliminacyjne to zwycięstwa - wyjazdowe 1-0 z Wyspami Owczymi (choć to Farerzy są wyżej w rankingu FIFA) oraz domowe 3-2 z Polską. Wcześniej Mołdawia zremisowała z Farerami (1-1) oraz Czechami (0-0). Reprezentację Sergheia Clescenki pokonali dotychczas tylko Albańczycy (2-0), a więc liderzy naszej grupy eliminacyjnej. I czarny koń całych eliminacji. Skazywana na pożarcie Mołdawia całkiem nieźle spisuje się także w meczach towarzyskich, gdzie jesienią napsuli już sporo krwi Austrii (wrześniowy remis 1-1) oraz Szwecji (październikowa porażka 1-3). W obu meczach teoretyczny autsajder postawił rywalom zaskakująco trudne warunki. To jednak nie dziwi, bowiem mołdawska reprezentacja od pewnego czasu jest na fali wznoszącej. W Lidze Narodów otarła się o awans do dywizji C - przegrywając go jedynie gorszym bilansem bramek. Wcześniej także byli o krok od pozostania w tej dywizji, ostatecznie przegrywając w karnych z Kazachstanem. Choć oczywiście zwycięstwo z Polską i remis z Czechami uznawane są za największe sukcesy Mołdawii od lat. Wcześniej tamtejsza kadra pokonywała rywali ze znacznie niższej półki, choć coraz regularniej. W 2022 roku dwukrotnie wygrała z Liechtensteinem, pokonując też Łotwę i Andorę. Były to znacznie lepsze wyniki, niż w poprzednich latach, kiedy jedynymi osiągnięciami były wygrana nad Azerbejdżanem i remis z Rosją. Oba wybijały się z serii porażek. Wojciech Szczęsny zapowiedział koniec kariery w reprezentacji. "Moja ostatnia impreza" Największa broń. Najlepszy napastnik w historii reprezentacji Największą bronią Mołdawian jest napastnik Ion Nicolaescu. W wieku 25 lat już został najlepszym strzelcem w historii swojej reprezentacji, wyprzedzając selekcjonera Clescencę. Ma na koncie zdobytych 13 bramek. Nicolaescu rekord swojej reprezentacji pobił na stadionie Zimbru w Kiszyniowie, kiedy jego drużyna sensacyjnie ograła Polaków. 25-letni napastnik zdobył w tamtym spotkaniu dwie bramki. Ostatnio także pokazał się z dobrej strony, kilka dni temu trafiając w towarzyskim starciu ze Szwecją. Większe problemy Nicolaescu ma w swoim klubie. Po letnim transferze do S.C. Heerenveen zdobył co prawda bramkę w ligowym debiucie, ale pozostaje ona jego jedynym trafieniem. A wcześniej popisywał się przecież świetną skutecznością, w zeszłym sezonie zdobywając aż 19 bramek dla Beitaru Jerozolima. Poza Nicolaescu najważniejszymi postaciami reprezentacji Mołdawii są kapitan Vadim Rata, 30-letni pomocnik rumuńskiego FC Voluntari oraz lewy wahadłowy Oleg Reabciuk. Ten nie brzydzi się grać w Rosji, latem zamieniając grecki Olympiakos na Spartak Moskwa. Rosja ogromnym problemem Mołdawii. Steruje cenami gazu i Naddniestrzem Stosunki między Mołdawią a Rosją należą zresztą do wyjątkowo skomplikowanych. Z jednej strony Mołdawia po latach komunizmu mocno chciałaby iść w kierunku Unii Europejskiej. Kiszyniów chciałby odciąć się od rosyjskich wpływów - na tamtejszym parlamencie wywieszona jest nawet flaga UE, choć kraj ma dopiero status państwa kandydującego. Z niewielkimi szansami, by spełnić unijne kryteria w najbliższej przyszłości. Z drugiej strony wciąż, nawet w samym Kiszyniowie, trudno spotkać osobę, która nie mówiłaby płynnie w języku rosyjskim. To najczęściej jedyny obcy język, jakim posługują się Mołdawianie. O ile w ogóle w przypadku części z nich można mówić o języku obcym, bowiem ludność mołdawska jest mocno wymieszana. Spora część z nich uważa się za Rosjan. Inni to Ukraińcy lub Rumuni. Największym problemem jest jednak należące - ale tylko w teorii - do Mołdawii Naddniestrze. To teren nad którym Kiszyniów nie ma żadnej kontroli. Tyraspol i okolice rządzą się same, żądając uznania ich niepodległości. Nie uznaje jednak jej nawet sterująca parakrajem z tylnego siedzenia Rosja. Część Naddniestrzan nie miałaby zresztą nic przeciwko, by ich tereny przyłączyły się do Rosji, choć nie graniczą z nią bezpośrednio. To teren, na którym wciąż bohaterami są Włodzimierz Lenin i caryca Katarzyna. A sama Rosja wpływa bezpośrednio na teren Mołdawii, sterując choćby cenami gazu. Na terenie Naddniestrza wciąż stacjonują z kolei rosyjscy żołnierze, którzy nie opuścili terenu od upadku ZSRR.