Reprezentacja Polski nie wykorzystała wielkiej szansy, jakiej była rywalizacja w stosunkowo łatwej grupie i nie zdołała uzyskać bezpośredniego awansu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. "Biało-Czerwoni" po porażkach z Czechami, Albanią i Mołdawią zajęli dopiero trzecie miejsce w stawce i o przepustkę na turniej będą musieli powalczyć w dwustopniowych barażach. Zespół prowadzony przez Michała Probierza może mówić o dużym szczęściu, bo "rzutem na taśmę" awans uzyskały reprezentacje Włoch i Chorwacji. A to oznacza, że w barażach unikniemy wspomnianych potęg i przynajmniej w pierwszym meczu zmierzymy się z dużo niżej notowaną drużyną. "Biało-Czerwoni" zagrają bowiem z Estonią, która wygrała swoją grupę Ligi Narodów w dywizji D. Rywala naszej kadry w półfinale poznaliśmy jeszcze przed czwartkowym losowaniem, które wyłoniło skład trzech ścieżek w barażach do Euro. Jak się okazuje, zaplanowany na 21 marca mecz Polski z Estonią wzbudza duże zainteresowanie w estońskich mediach, które poświęciły dużo uwagi "Biało-Czerwonym". Polacy na celowniku. Probierz "chochołem", Lewandowski... trudno uwierzyć Polska zagra z Estonią w barażach do Euro 2024. Estońskie media nie mają złudzeń Portale sport.err.ee i ohtulet.ee przypomniały, że reprezentacja Polski jest najwyżej rozstawionym zespołem z dywizji A Ligi Narodów, który nie uzyskał bezpośredniego awansu do mistrzostw Starego Kontynentu. Drugi z serwisów zauważył też, że "Biało-Czerwoni" zagrali na poprzednim Euro, ale był to dla nich nieudany turniej - po dwóch porażkach i remisie zajęli ostatnie miejsce w grupie. O tym, że Polacy Dziennikarze soccernet.ee postanowili z kolei przyjrzeć się kryzysowi kadry, która jeszcze niedawno grała w 1/8 finału mistrzostw świata, a teraz nie potrafiła uzyskać bezpośredniego awansu na Euro. Przypomnieli tzw. aferę premiową, która wybuchła po mundialu w Katarze, kiedy to premier obiecał kadrowiczom 50 mln zł za wyjście z grupy. Portal soccernet.ee przypomniał też następstwa wspomnianej afery, czyli głośny wywiad Łukasza Skorupskiego, którego zresztą później krytykował Robert Lewandowski, zarzucając mu kłamstwo. "Najlepszym balsamem na rany byłby sukces sportowy, ale tego polska reprezentacja w 2023 roku nie doświadczyła" - dodano. I chociaż polska kadra przeżywa poważny kryzys, to estońskie media nie mają złudzeń - to "Biało-Czerwoni" będą faworytami marcowej potyczki. Pisze o tym nie tylko soccernet.ee, ale także chociażby portal sport.delfi.ee, który przygotował analizę naszego zespołu, najwięcej uwagi poświęcając Robertowi Lewandowskiemu, czyli "największej gwieździe reprezentacji Polski". Soccernet.ee z kolei wprost stwierdził, że "Polska nie ma powodów, by bać się Estonii". "Jest o klasę lepsza, gra u siebie" - spuentowali dziennikarze. Tomaszewski bez hamulców o kadrze, mocny cios. "Ludzie, nie do pomyślenia!"