Trzy tysiące Polaków często manifestowało przyjaźń w stosunku do Węgrów. Okrzyk "Ia! Ia! Hungaria!" wywoływał furię u Rumunów. Ultrasi gospodarzy zaatakowali sektory Polaków zapalonymi racami. Obie strony próbowały się skonfrontować przy użyciu pięści, ale ochrona ostudziła ich zapędy. Było gazowanie, pałowanie. Były celne i mocne ciosy ochroniarzy. Po jednym z nich polski kibic, znajdujący się nielegalnie w sektorze buforowym, runął na foteliki. Kilka metrów dalej na cios nadział się rumuński fanatyk. Poleciał jak kłoda kilkanaście rzędów na dół. Aż dziw, że po takiej "wycieczce" pozbierał się o własnych siłach. Rumuni rzucali race na murawę. Przez to mecz był przerwany dwukrotnie. Ogłuszony petardą został Robert Lewandowski. Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie eliminacji MŚ!