Wojciechowi Szczęsnemu pozostał rok umowy z Juventusem, ale klub zrobi wiele, by rozwiązać współpracę już tego lata. Włosi są skłonni do pójścia na ustępstwo. Szczęsny kontynuuje przygotowania do sezonu, choć nie wie, gdzie go spędzi O niepewnej sytuacji Wojciecha Szczęsnego powiedziano już wiele. Jeszcze pod koniec minionego sezonu reprezentant Polski był pewien wypełnienia swojego kontraktu z Juventus FC. Pozostał mu ostatni rok umowy, a że w kampanii 2023/2024 bramkarz prezentował świetną formę, spodziewał się spokojnego zakończenia swojej kariery w Turynie. Ostatecznie "Stara Dama" zaprezentowała mu propozycję nowej umowy, ale z rażącą obniżką pensji, toteż Polak odmówił. Od tamtej pory relacje na linii Szczęsny - Juventus uległy znacznemu ochłodzeniu. Po zakończeniu mistrzostw Europy i krótkich wakacjach 34-latkowi oddelegowano trenera, pod którego okiem miał indywidualnie przygotowywać się do nowego sezonu. Już to było klarownym znakiem, że "Stara Dama" chce jak najszybciej pożegnać się z wieloletnim podopiecznym. A fakt, iż usunięto możliwość kupna koszulki z nazwiskiem polskiego bramkarza na oficjalnej stronie tylko wzmacniał ten przekaz. Sam zawodnik zdaje się zanadto nie przejmować swoją sytuacją. W sobotę na swoich mediach społecznościowych podzielił się sceną z treningu ze wspomnianym trenerem i przy tej okazji oznaczył trzech bramkarzy "Starej Damy". Juventus gotowy na ustępstwa. Rozwiązanie kwestii Szczęsnego bliżej Wiele wskazuje na to, że rekordowi mistrzowie Włoch są już zmęczeni sytuacją Szczęsnego. Największym problemem jest jego pensja. Według doniesień z Półwyspu Apenińskiego, 34-latek w ostatnim roku swej umowy miał zarobić jeszcze 6,5 milionów euro netto. To jedna z najwyższych pensji w zespole, a nowi dyrektorzy pracują nad przebudowaniem listy płac. Początkowo Juventus naciskał na sprzedaż Polaka, ale gdy kolejne negocjacje stanęły w martwym punkcie postanowiono pójść piłkarzowi na rękę. To z pewnością ułatwiłoby sprawę bramkarzowi, którym interesuje się SSC Napoli czy AC Monza. Jego pensja w połączeniu z koniecznością zapłacenia odstępnego Juventusowi sprawiało jednak, że zakontraktowanie go stawało się nierealne. Czas pokaże, czy 34-latek przystanie na warunki klubu z Turynu. Wielokrotnie podkreślał, że jest otwarty na dialog.