Wtorkowy mecz z reprezentacją Mołdawii na długo zapadnie w pamięci polskich kibiców, dziennikarzy oraz samych zawodników. Z początku wszystko wyglądało tak, jak planował Fernando Santos - "Biało-Czerwoni" od początku naciskali rywali i pokazali dominację, zdobywając dwie bramki. Gdy piłkarze rozeszli się do szatni na przerwę, wówczas można było pomyśleć, że Robert Lewandowski i spółka wygraną mają już na wyciągnięcie ręki. Zero litości dla Roberta Lewandowskiego po wielkim blamażu Polski w Mołdawii. "Gdzie jest kapitan?" Niestety, po raz kolejny życie udowodniło nam, że sport jest bardzo nieprzewidywalny. Po zmianie stron na murawie stadionu Zimbru dominowali gospodarze. Rywale cztery razy zdołali przechytrzyć Wojciecha Szczęsnego, jeden z goli nie został jednak uznany. Ostatecznie to właśnie Mołdawianie mieli więcej powodów do radości po końcowym gwizdku sędziego. Polacy, którzy jeszcze przed wtorkowym meczem zajmowali drugie miejsce w tabeli grupy E, teraz muszą zadowolić się bowiem czwartą lokatą. Nie zostawia suchej nitki na kadrze. "W historii taki blamaż jeszcze się nie zdarzył" Roman Kosecki po blamażu Polski. "Brakuje nam zadziorności, woli walki" Na krótko po końcowym gwizdku w mediach pojawiły się dość ostre komentarze byłych reprezentantów naszego kraju. W mocnych słowach o blamażu "Biało-Czerwonych" wypowiedział się m.in. Zbigniew Boniek, który spuentował wtorkowe spotkanie dwoma słowami: "Szkoda gadać". Nieco ostrzejszy był natomiast Jan Tomaszewski. Były golkiper za niespodziewaną porażkę Polaków obwinił trzech zawodników - Piotra Zielińskiego, Tomasza Kędziorę i Jakuba Kamińskiego. "Trzeba rozliczyć piłkarzy za to" - nie przebierał w słowach w rozmowie z "Super Expressem". Zieliński zdruzgotany. Wziął winę na siebie. Spotkał się z ostrą reakcją Głos po sensacyjnym meczu Polski zabrał także Roman Kosecki. Były gwiazdor naszej reprezentacji w rozmowie z dziennikarzami portalu "Fakt" wskazał jedną rzecz, która jego zdaniem sprawia ekipie Fernando Santosa największe problemy. Działacz piłkarski zauważył, że podczas meczu w Kiszyniowie kibice "mieli okazję" zobaczyć reprezentację Polski w dwóch różnych wydaniach. "Zobaczyliśmy dwie zupełnie inne twarze naszej kadry. W pierwszej połowie była dominacja, sytuacje, ruchliwość. W drugiej... nawet nie wiem, co powiedzieć. To była niesamowita przemiana w kilkanaście minut" - podsumował. Łączy nas brak charakteru. Słowa o wakacjach i "grillowaniu" ujawniają problemy kadry