W 2001 roku Roman Kosecki podjął decyzję o założeniu piłkarskiego klubu Kosa Konstancin. Skupia się głównie na szkoleniu dzieci i młodzieży. W Konstancinie Jeziornej trenuje blisko 200 dzieci. Za rok Kosa obchodzić będzie dwudziestolecie istnienia. - Mam nadzieję, że ta cała sytuacja z koronawirusem minie jak najszybciej i jubileusz będę mógł hucznie obchodzić. Jestem zadowolony z tego, co w tym czasie udało się mi zrobić. Robię to, co zawsze chciałem robić. Tego bakcyla prowadzenia szkółki piłkarskiej złapałem podczas gry we Francji. Jestem chyba pierwszym piłkarzem w Polsce, który podjął się realizacji takiego projektu. Staramy się zachęcać do gry już pięciolatków. Cieszę się, że mam następców, jak chociażby Marcin Mięciel, Mirosław Szymkowiak, czy Jerzy Dudek. Nigdy nie chciałem być piłkarskim menedżerem - mówi nam Roman Kosecki. W klubie z Konstancina Jeziornej karierę zaczynał syn Romana Koseckiego - Jakub. Obecnie występuje na zapleczu tureckiej ekstraklasy, w Adanasporze. Klub ma duże szanse na awans do elity. - Kuba bardzo dobrze czuje się w Turcji. Wkrótce się do niego wybieram. Mówi mi, że nazwisko Kosecki w dalszym ciągu robi tam duże wrażenie (śmiech). Zapamiętali mnie z gry dla Galatasaray Stambuł. Ceni sobie grę w Turcji, został mu jeszcze rok kontraktu. Teraz Adana jest bardzo bilsko awansu, cały czas śledzę te rozgrywki i trzymam kciuki. Na razie nie wiem, czy i kiedy Kuba wróci do polskiej ligi. Ja osobiście kocham Turcję i to jest coś niesamowitego jak oni kochają futbol - mówi Roman Kosecki. W 2012 roku Roman Kosecki kandydował na prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Wtedy przegrał wybory ze Zbigniewem Bońkiem. Zaraz po nich pracował jako wiceprezes do spraw szkolenia PZPN-u. Zapytaliśmy go o to, jak ocenia dzisiejsze działania Bońka.