Po koszmarnej klęsce w Pradze z kadrą Czech reprezentacja Polski za wszelką cenę musiała walczyć o zwycięstwo w starciu z Albanią na własnym terenie. Poniedziałkowy występ "Biało-Czerwonych" może i nie zachwycał, ale cel został zrealizowany. Nasi piłkarze wygrali 1:0 po bramce, jaką zdobył Karol Świderski, skutecznie dobijając strzał Jakuba Kamińskiego, który wylądował na słupku. Zobacz także: Kuriozalne sceny na Stadionie Narodowym w meczu Polaków. Koszmarny zawód, Albańczycy "królują" Polska - Albania. Robert Lewandowski wprost o problemach podopiecznych Fernando Santosa Polacy mieli jeszcze kilka okazji na strzelenie drugiego gola, choć nie były one stuprocentowe. Najbliżej szczęścia był Robert Lewandowski, gdy samodzielnie przedarł się w pole karne i przelobował golkipera. Piłkę wybił jednak tuż sprzed linii bramkowej jeden z defensorów. Po meczu kapitan reprezentacji Polski żałował, że naszej drużynie narodowej nie udało się "zabić" tego meczu, powiększając prowadzenie. - Fajnie byłoby strzelić choć jeszcze jedną bramkę i postawić kropkę nad "i". Tego dzisiaj zabrakło. Ale myślę, że mieliśmy ten mecz pod kontrolą. W defensywie zagraliśmy dobrze, solidnie. W ofensywie zabrakło większej liczby zawodników, żeby stworzyć sytuację i wykreować coś podaniem - stwierdził Robert Lewandowski. Snajper FC Barcelona nie ukrywał, że to ofensywa była największą bolączką "Biało-Czerwonych". Dodał, że po bolesnej porażce z Czechami na całej drużynie ciążyła niesamowita presja, która momentami działała wręcz paraliżująco, blokując kreatywność i wszelkie zapędy przy próbie sforsowania obrony rywala. Zobacz także: Mecz Polska - Albania. Pożar ugaszony, ale fajerwerków nie ma. Zwycięstwo Polaków zrodziło się w bólach Wyzwanie dla reprezentacji Polski. Robert Lewandowski: Możemy ćwiczyć grę z cofniętym rywalem Robert Lewandowski przyznał również, że rywale skutecznie uprzykrzali życie naszym reprezentantom, stawiając szczelne zasieki przed swoją "szesnastką". Nauka gry w takich okolicznościach może być jednak niezwykle cenna przed dalszą częścią eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy. - Zespół albański grał w pierwszej połowie bardzo defensywnie. Na papierze grał czterema obrońcami, ale do defensywy cofało się sześciu zawodników. Więc trudno było się przedostać w pole karne. To element, który będziemy może mieli szansę ćwiczyć w tych eliminacjach, gdy zespół przeciwny będzie grał głęboko. Wówczas musimy wiedzieć, jak rozerwać taką obronę i jak przez ruch bez piłki zagrać tak, by stworzyła się sytuacja. To dla nas będzie wyzwanie na kolejne zgrupowanie - powiedział kapitan reprezentacji Polski po meczu z Albanią. Z PGE Narodowego, Tomasz Brożek