Trener reprezentacji Polski Adam Nawałka stara się urozmaicić czas swoim podopiecznym. Przed spotkaniem ze Słowacją zabrał ich na ściankę wspinaczkową, przed Irlandią - na strzelnicę. - To oczywiście rodzaj zabawy, ale koncentracja też jest w niej ważna - mówił "Lewy". Najbardziej znany z polskich piłkarzy swojej renomy dorobił się w Borussii Dortmund, ale w polskiej lidze brylował w barwach poznańskiego Lecha. Z "Kolejorzem" zdobył mistrzostwo i Puchar Polski, został królem strzelców Ekstraklasy. - Spędziłem tu z sukcesami dwa wspaniałe lata i mam nadzieję, że jutro ten stadion będzie dla mnie tak szczęśliwy jak wówczas, gdy grałem w Lechu czy później w meczu kadry z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Strzeliłem wtedy dwie bramki. A że może nie być kompletu widzów? No cóż, nasz ostatni mecz nie zachęcił do kupienia biletów, ale mam nadzieję, że we wtorek wszystko będzie wyglądało inaczej. Nie tylko wynik, ale i nasza gra. Wiemy, że stać nas na dużo więcej - mówił dzisiaj Lewandowski. Zdaniem najlepszego napastnika w polskiej kadrze szwankowała nie tylko gra w obronie, ale i w ofensywie. - Akcji mogło być więcej, o bramkach nie wspomnę. Każdy z nas życzy sobie tego, by w spotkaniu z Irlandią wyglądało to inaczej. Wiele można poprawić, ale wymagajmy więcej od siebie - dodaje "Lewy". Lewandowski we wtorek może rozegrać 60. mecz w kadrze - trafi wówczas do Klubu Wybitnego Reprezentanta. Przez te pięć lat, które minęły od jego debiutu, zdobył jednak tylko 18 goli, w dodatku część z rzutów karnych. Starszy od Polaka o osiem lat Robbie Keane ma w swoim reprezentacyjnym dorobku aż 62 bramki, a zagrał w kadrze 131 razy. Mimo upływu lat wciąż jest skuteczny - w tym roku zanotował osiem trafień w dziewięciu spotkaniach. - To robi wrażenie, a gra dla swojej kadry wiele lat. Cała drużyna Irlandii jest groźna, wiemy, że są w niej indywidualności. Staramy się jednak skupić na tym, co my mamy robić, bo wtedy będziemy wiedzieli jakie mamy założenia i co mamy zrobić. Jeżeli dobrze gra drużyna, to i poszczególnym zawodnikom gra się łatwiej - mówi napastnik z Dortmundu. Andrzej Grupa