"Lewy" udzielił długiego wywiadu red. Romanowi Kołtoniowi z Polsatu Sport, na jego kanale "Prawda Futbolu". Poruszył w nim nie tylko piłkarskie tematy, ale też na temat codzienności w Niemczech. - Spotykam Polaków, którzy podchodzą i opowiadają krótkie historie z pracy, jak pomogło im to, że ja strzelam bramki. Wiadomo, że jestem na świeczniku, a oni zakłady o wyniki meczów wygrywają i zaczynają ich trochę inaczej odbierać. To jest fajne i daje powodów do dumy. Stereotypy i historie, jakie na nasz temat krążyły - były na wyrost moim zdaniem - ale teraz ich nie słychać - uważa Robert. - Czasy się zmieniają. My Polacy też się rozwijamy jako kraj, jako naród. I piłkarsko również. Im więcej będzie nas grało w topowych ligach, topowych klubach, będzie się nas odbierało przez inny pryzmat - dowodzi. Na uwagę red. Kołtonia, że Niemcy z "Kickera" już w 2012 r. byli zaskoczeni tym, jak Polska wygląda, że ma np. lepszy internet niż w ich kraju, Robert zareagował: - Wiele rzeczy jest tu gorszych niż w Polsce. Szczególnie jeśli chodzi o prace w domu, gdy trzeba coś naprawić. W Monachium nie dość, że trzeba długo czekać, to jakość jest względna bym powiedział i ceny są bez porównania wyższe niż u nas - porównuje kapitan reprezentacji Polski. Bayern będzie musiał wyłożyć 120 mln euro, jeśli zechce wykupić Philippe'a Coutinho. W wywiadzie dla "Bilda" "Lewy" zaznaczył, że klubowi jest potrzebna fantazja i odwaga w polityce transferowej, wbrew temu, że w Niemczech nie wydaje się takich kwot na piłkarzy. - Bayern jest jednym z najbogatszych klubów na świecie, nie ma zaciągniętego ani jednego kredytu, a na jego koncie jest niemało pieniędzy. Piłkarski interes prowadzi się tu z głową. W polityce transferowej Bayernu niemiecka ostrożność jest dosyć widoczna. Czasami fantazja w tym jest potrzebna. Pytanie tylko, czy te sumy po 150 mln euro i więcej gwarantują sukces - zastanawia się "Lewy". Cały wywiad red. Kołtonia z Robertem Lewandowskim znajdziesz tu! MB