Robert Lewandowski pod względem "testu oka" rozgrywa fatalny sezon. Być może mówimy nawet o najgorszym starcie sezonu Polaka od odejścia z Borussii Dortmund. Trudno jest to wszystko jednoznacznie zbadać. Nie zmienia to jednak faktu, że kapitan reprezentacji Polski zwyczajnie "dowozi" pod względem konkretów, które daje swojemu zespołowi w tym sezonie. Fatalne wieści dla Lewandowskiego i spółki. Kluczowy piłkarz wypada z gry Dokładnie taką samą sytuację widzieliśmy w meczu przeciwko Celcie Vigo. Polak piłkarsko przez całe spotkanie wyglądał bardzo słabo. Nie dawał nic w rozegraniu, a do 80 minuty tego pojedynku nie oddał nawet celnego strzału. Wówczas trudno było przypuszczać, że piętnaście minut później Lewandowski będzie jednym z bohaterów wielkiej remontady FC Barcelony. Szalona radość po golu Lewandowskiego. Kapitan kadry, jak Krzysztof Piątek Tak się faktycznie stało, a wszystko rozpoczął znajdujący się w świetnej formie Joao Felix. Portugalczyk otworzył szansę na gola dla Lewandowskiego, dzięki swojej cudownej asyście, w której widać było jego ponadprzeciętny poziom techniczny. Lewandowski dobrze dołożył stopę, a piłka wpadła tuż pod poprzeczkę i się zaczęło. Barcelona uwierzyła, a to wystarczyło, żeby stłamsić rywali. Włosi bez litości dla Wojciecha Szczęsnego. Gorzej dawno nie było. "Koszmarne popołudnie" Uwierzył też Gerard Romero. Znany hiszpański dziennikarz słynie ze swoich szalonych reakcji po golach, które strzelają piłkarze FC Barcelony. Nie inaczej było także w tym przypadku. Po golu kontaktowym radość Romero była jeszcze względnie stonowana. Gdy Polak trafił na 2:2, dziennikarz kompletnie oszalał, a jego reakcja jest obecnie hitem w przestrzeni internetowej. "Goooooooooooool de Robert Lewandowski" - wykrzyczał Romero. Polskim kibicom, jako żywo może przypomnieć się jeden z włoskich dziennikarzy Tiziano Crudeli. Ten zasłynął z radości, jaką prezentował po gola strzelanych przez Krzysztofa Piątka dla Milanu krzyczał na cały głos "Pio, pio, pio, pio, pio, pio", a ta radość stała się wręcz kultowa. Szkoda, że sam napastnik tak krótko dawał Crudellemu powody do tego typu radości po bramkach.