Do obrony pracy licencjackiej "Lewy" przystąpił nazajutrz po meczu reprezentacji Polski z Czarnogórą, w którym "Biało-Czerwoni" przypieczętowali awans na mistrzostwa świata w Rosji. Kadra Adama Nawałki, mimo nerwowej końcówki, pokonała rywali 4-2, a trzecią bramkę dla "Orłów" zdobył właśnie Lewandowski. Mama ciągle powtarzała... Na drugi dzień, jak gdyby nigdy nic, "Lewy" stawił się na stołecznej uczelni, by wreszcie, po dziesięciu latach eksternistycznego studiowania, uzyskać licencjat. "Po pierwszym roku (tuż po liceum - przyp. AG) nie miałem na to zbyt wiele czasu, dlatego zajęło mi aż tak długo. Moja mama ciągle powtarzała: 'jeśli możesz, to spróbuj skończyć'. Teraz skończyłem i naprawdę się cieszę. Będę mógł powiedzieć swoim dzieciom, że tata nie tylko grał w piłkę nożną, ale też zdobył wykształcenie" - opowiedział Lewandowski w rozmowie z ESPN. Temat pracy licencjackiej, na co zwracali uwagę internauci i fani piłkarza oraz media, nie był najwyższych lotów. "Lewy" rozprawkę naukową poświęcił... sobie! "RL 9. Droga do sławy" - pod tym tytułem opisał swoją karierę klubową, zamykając pierwszy etap studiów na kierunku wychowanie fizyczne, o specjalizacji trenersko-menedżerskiej. Okazuje się, że na tym nie koniec zdobywania gruntownego wykształcenia. Jak informuje "Super Express", gwiazdor Bayernu Monachium ma zamiar rozpocząć studia magisterskie, a zdecydował się właśnie teraz, podczas trwającego zgrupowania Polaków przed towarzyskimi meczami z Urugwajem i Meksykiem. "Namawiało go do tego wiele osób, włącznie z recenzentem jego pracy profesorem Markiem Rybińskim i promotorem profesorem Maciejem Słowakiem" - pisze "SE". Ambitny temat pracy Lewandowski specjalnie nie musi się głowić nad tematem, bo ten wstępnie został zaproponowany przez uczelnię. "Druga praca może dotyczyć funkcjonowania akademii monachijskiego klubu" - pisze gazeta. Nie da się ukryć, że w proponowanym przez Wyższą Szkołę Edukacji w Sporcie w Warszawie zagadnieniu, jest wielki potencjał na bardzo wartościową pracę naukową. Ten temat zapewne już nie będzie przedmiotem żartów i szyderstw, które spotkały "Lewego" m.in. ze strony niemieckich mediów za licencjat. W kpieniu z piłkarza przodowała gazeta "Sueddeutsche Zeitung", pisząc, że Polak został "pionierem najnowszego nurtu naukowego". Art