Przemysław Frankowski poprzedni sezon miał doskonały - strzelił sześć goli i zaliczył pięć ostatnich podań w silnej lidze francuskiej. Ten też zaczął świetnie, bo od asysty w spotkaniu RC Lens z Brestem w pierwszej kolejce. Jak się okazało była to tylko jedna z dwóch w 11 rozegranych do tej pory kolejkach. Gola jeszcze w tym sezonie nie strzelił. Słabsza forma sprawiła, że cztery razy mecz rozpoczynał na ławce rezerwowych, a kiedy grał od pierwszej minuty, ani razu nie dotrwał do końca spotkania, schodząc z boiska między 60. a 75. minutą. Teraz na brak minut nie będzie mógł już narzekać. Jego zmiennik i konkurent do miejsca w składzie Jimmy Cabot zerwał więzadła krzyżowe w lewym kolanie i będzie pauzować przez wiele miesięcy. Joker wysłał Polaka na ławkę Cabot do Lens trafił latem z Angers za 4 mln euro. Miał być następcą reprezentanta Francji Jonathana Claussa - najlepszego piłkarza Lens w poprzednim sezonie, który za 15 mln euro odszedł do Olympique Marsylia - na pozycji prawego wahadłowego. Cabot grał mniej od Frankowskiego. Początkowo pełnił rolę jokera i aklimatyzował się w zespole. W ostatnich pięciu kolejkach role się jednak zmieniły. Francuz grał częściej od Polaka. W sobotę w spotkaniu z Montpellier to jednak Frankowski wyszedł w pierwszej jedenastce. W 59. min zmienił go Cabot i jak piszą francuskie media, dał świetną zmianę, powodując większe zagrożenie niż nasz reprezentant. Lens strzeliło jedynego i zwycięskiego gola w meczu, kiedy Polaka już nie było na boisku. Cztery kolejki do mistrzostw świata Cabot pecha miał w samej końcówce meczu, kiedy trener Franck Haise wykorzystał już limit zmian. Szkoleniowiec po meczu miał nadzieję, że jego piłkarz tylko zwichnął kolano, na którym pojawiła się duża opuchlizna. Poniedziałkowe badania wykazały jednak zerwanie więzadła krzyżowego. W najbliższych dniach piłkarz będzie operowany. Klub przewiduje, że Cabot wróci w ciągu 6-9 miesięcy. Lens już zapowiedziało, że w zimowym oknie transferowym ściągnie jeszcze jednego piłkarza na prawe skrzydło. Frankowski pozostał bowiem bez zmiennika. Do mistrzostw świata w lidze francuskiej zostaną rozegrane jeszcze cztery kolejki spotkań. Czesław Michniewicz powinien być zadowolony, że jego kadrowicz będzie miał pewne miejsce w składzie trzeciego obecnie zespołu silnej ligi francuskiej.