Cztery dni po zwycięstwie nad Niemcami piłkarska reprezentacja Polski zmierzyła się z Mołdawią w Kiszyniowie. W tym wypadku stawka była wysoka, bowiem Biało-Czerowni walczyli o punkty w eliminacjach do Euro 2024. O ile Lewandowski I spółka zaczęli dobrze, do przerwy prowadzili 2:0, to po zmianie stron doszło do katastrofy. Polacy stracili trzy bramki I ostatecznie przegrali spotkanie. Jakub Kiwior wrócił do klęski z Mołdawią Po zakończonym spotkaniu na drużynę narodową wylała się fala negatywnych komentarzy. Krytyki nie szczędzili nie tylko kibice, ale także eksperci. Wszyscy zastanawiali się, jak reprezentacja Polski mogła przegrać spotkanie w Kiszyniowie. Głos w tej sprawie zabrał Jakub Kiwior, który w rozmowie z Piotrem Koźmińskim wrócił do tego tragicznego meczu. - Wciąż ciężko to wytłumaczyć, do końca zrozumieć. Nie wiem, jak to nazwać. Chyba w pewnym momencie zabrakło nam koncentracji. Stanęliśmy, a oni mocno ruszyli. I już nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Choć przecież okazje były. Nawet gdy strzelili pierwszą bramkę, to powinniśmy ich naciskać, szukać trzeciego gola. Którego zresztą byliśmy blisko. Niestety, nie udało się - powiedział obrońca Arsenalu. - W jakimś sensie sami strzelaliśmy sobie te gole. Nie jest mi do śmiechu, choć po raz kolejny okazało się, że faktycznie 2:0 to niebezpieczny wynik. Szkoda, strasznie szkoda tego meczu. Przecież w pierwszej połowie wyglądało to super z naszej strony. My nawet auty wykonywaliśmy wtedy tak szybko, jakbyśmy to my przegrywali i trzeba było się spieszyć - dodał. Michał Reszczyński