To była odpowiedź Koźmińskiego na pytanie, czego Polacy powinni się wystrzegać w okresie między awansem a mistrzostwami światami. Podczas programu "Sport Interia - gramy dalej!" srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Barcelonie mówił także o: Spotkaniu ze Szwedami: - To był mecz walki, mądrej gry i taktyki. A także mecz heroizmu niektórych zawodników oraz szczęścia. W pewnych fragmentach było ono z nami, ale to absolutnie nie umniejsza naszym zawodnikom, bo graliśmy wyważony futbol, a na taki dziś na stać. Wejściu Grzegorza Krychowiaka: - Mądrze i rozsądnie się zastawiał, sprowokował rywala i mieliśmy rzut karny. To był bezmyślny faul, ale to jest cały "Krycha". Zastawić się i wymusić, to on potrafi. W pierwszej części meczu warunki dyktowali Szwedzi, ale bramka sporo zmieniła. Co prawda po tym golu rywale znowu mieli inicjatywę, ale bramka Zielińskiego zamknęła spotkanie. Budowaniu reprezentacji: - Nie uważam, że w meczu ze Szwecją widzieliśmy coś nowego. Widzieliśmy mądrą i rozsądną grę, ale bazującą na tych samych nazwiskach, które grały do tej pory. Oczywiście Czesiu Michniewicz przywrócił do kadry np. Sebastiana Szymańskiego, który zagrał bardzo dobre spotkania, a także Krystiana Bielika. Dzisiejszy wieczór poddaje nam też jednak pewne wątpliwości na przyszłość, ale w sporcie to normalne, że dziś skład jest taki, a innym razem będzie inny. Piątkowym losowaniu grup mistrzostw świata: - Chciałbym trafić na najsilniejszych. To jest wielki turniej, więc zmierzmy się z tymi wielkimi. Ostatnio mieliśmy ku temu mało możliwości, więc teraz tego spróbujmy. Przygotowaniach do mundialu: - Byłem na dwóch dużych turniejach jako zawodnik i na trzech jako osoba przyglądająca się treningom oraz przygotowaniom. Nigdy nie byłem trenerem i nigdy nie miałem do tego aspiracji, więc nie uważam się za fachowca, ale zawsze uważam, że lepiej zrobić jeden trening mniej niż jeden więcej, bo mieliśmy sytuację, gdy nasza drużyna był podmęczona i przetrenowana. My na mundialu w 2002 r. byliśmy troszeczkę przetrenowani. Pytanie tylko, co znaczy "troszeczkę"? Pięć jednostek treningowych? A może dziesięć? Za to w 2016 roku Polska na Euro mniej trenowała niż na mundialu w 2018 i na tym pierwszym turnieju wyglądaliśmy fizycznie znacznie lepiej. Do dziś mam przed oczami Łukasza Piszczka, który zawsze był świetnie przygotowanym atletą, mówiącego po jednym z ostatnich treningów przed meczem na MŚ: "nogi nie kręcą i pewnie już nie będą kręcić". PJ