O godzinie 12.30 rozpoczęła się konferencja prasowa na której prezes PZPN Zbigniew Boniek zaprezentował nowego selekcjonera reprezentacji Polski, Jerzego Brzęczka. - 23 lipiec to dzień bardzo ważny dla polskiej piłki, dla kibiców, dla całej reprezentacji. 3 tygodnie temu pożegnaliśmy selekcjonera Adama Nawałkę. Piłka nie lubi próżni, za chwilę zaczynamy nowe zawody - powiedział Boniek.- Jestem człowiekiem, który zawsze daje szansę ludziom, którzy chcą coś w życiu osiągnąć. Muszę powiedzieć, że bardzo długo się zastanawiałem, ale doszedłem do wniosku, że wszystkie największe sukcesy reprezentacji łączyły się z polskimi szkoleniowcami. Od początku byłem więc zdania, by nowym selekcjonerem został Polak. Jurek od początku był na wysokim miejscu mojej hierarchii.- Uważam, że Jurek ma wszystko, by doskonale prowadzić tę reprezentację. To 44-krotny reprezentant Polski, srebrny medalista olimpijski. To jego historia piłkarska, jeśli chodzi o trenerską - kilka lat trenował w polskich klubach. Niektórzy mówią, że jego CV nie jest zbyt bogate, ale żaden z polskich trenerów nie ma bogatego CV. Po rozmowach z Jurkiem jestem pewny, że dokonałem dobrej decyzji - zaznaczył prezes PZPN.- Podchodzę z wielkim entuzjazmem do tego, jestem pewny, że wszyscy będziemy zadowoleni. Co do nowej reprezentacji - nie wszystko było takie jak powinno, dlatego od nowa musimy tworzyć nowy kolektyw, którym będzie zarządzał Jurek.- Kontrakt będzie obowiązywał do końca grudnia 2019 roku z automatycznym przedłużeniem, jeśli zakwalifikujemy się do Euro 2020. - Celem nowego selekcjonera jest awans do kolejnych mistrzostw Europy. Chcemy co dwa lata jeździć na wielką imprezę. Tak było do tej pory, udało się awansować do Euro 2016, gdzie prawie graliśmy w półfinale. Jeśli chodzi o MŚ, to niestety nie sprostaliśmy oczekiwaniom. Popełnialiśmy błędy - przyznał Boniek.Jak Boniek odparł zarzuty, że trener Brzęczek nie ma żadnego doświadczenia selekcyjnego?- Mamy czas, bo jesienią gramy sześć ważnych meczów. Nie chcemy oczywiście w nich przegrywać i tylko się uczyć, ale mogę podać setki przykładów trenerów, którzy weszli do szatni i od razu osiągali sukcesy. Tak było z Mourinho, Guardiolą, Zidanem. Każdy inteligentny człowiek ma jednak obawy i wątpliwości. Ja podobnie uczyłem się przez pewien czas bycia prezesem PZPN, tak samo Jurek bardzo szybko się nauczy - zauważył prezes PZPN. Boniek odniósł się także do osoby Andrzeja Woźniaka, który znalazł się w sztabie szkoleniowym Brzęczka. Woźniak w przeszłości został skazany za udział w aferze korupcyjnej. - Jeżeli chodzi o Andrzeja Woźniaka, to oczywiście miałem na początku drobne obawy. Nigdy jednak nie kryłem się za sztywnym moralizmem. Woźniak dobrowolnie poddał się karze, uważam, że skoro może pracować w klubie, to może także pracować w reprezentacji. Jeżeli ktoś poniósł karę i jeżeli wrócił już do "normalnego" życia, to należy dać mu szansę. Tak jak w powiedzeniu, że jeden nawrócony, jest więcej wart niż stu sprawiedliwych. Oczywiście nie wszystkim ta decyzja może się spodobać. Dziś Andrzej Woźniak jest pełnoprawnym członkiem sztabu trenera Brzęczka - skomentował Boniek. - Woźniak odbył karę i może teraz normalnie pracować, choć oczywiście uważam, że macie prawo do krytyki. Nasz wizerunek uzależniony jest od codziennej pracy. Nie tylko od dorosłej reprezentacji, ale także m.in. od kadry U21. Jako prezes PZPN także muszę wyciągnąć wnioski, selekcjoner powiedział bardzo ważną rzecz: w kadrze liczy się kolektyw. Mam nadzieję, że będą grali najlepsi zawodnicy. - Jeżeli przez zatrudnienie Woźniaka nasz wizerunek ucierpi, postaramy się naprawić go boiskowymi wynikami. - Dałem Jurkowi szansę, by udowodnił, że jest dobrym selekcjonerem. Nasze drogi wcześniej się łączyły, w 2010 roku chciałem ściągnąć go do Zawiszy Bydgoszcz, ale był związany z Rakowem Częstochowa i odmówił. W życiu trzeba mieć szczęście, to jedna z najważniejszych rzeczy. W pracy trenera to także odgrywa dużą rolę i życzę Jurkowi, żeby mu tego nie zabrakło - mówił Boniek. - Nie mam żadnych wytycznych, co do sposobu komunikacji trenera z mediami. Z Nawałką łączy go zawód trenera i paszport, ale każdy z nich jest innym człowiekiem. Jeśli chodzi o mnie, to może rozmawiać z każdym dziennikarzem, ale na pewno nie jest to dla niego priorytet. Najważniejsze jest to, jak gra reprezentacja - powiedział Boniek.- Nie zgodzę się, że nasza reprezentacja była zamknięta. Owszem, w pewnym momencie się odizolowaliśmy, bo było to niezbędne do utrzymania koncentracji. Świat mediów się zmienia, dużo jest domen internetowych, aby zadowolić każdą zawodnicy musieliby stracić za dużo czasu. Trener chce się skoncentrować na pracy i z tego będzie rozliczany, a nie ze współpracy z dziennikarzami. Żaden wywiad nie pomoże, jeśli nie będziemy osiągać celów. - Po porażce w sporcie trzeba umieć dobrze przyjąć krytykę, a krytyka musi nas wzmocnić, a nie przytłoczyć - zauważył prezes PZPN. - Trener jest jak pogoda. Raz jest lepsza, raz jest gorsza. Weźmy pod uwagę trenera Piechniczka, z którym raz szło nam lepiej, raz gorzej. Muszę powiedzieć, że podziwiałem pracę Jurka już od czasów jego pracy w GKS-ie Katowice. Wcześniej wielu uważało, że wybór Nawałki jest wyborem z kosmosu. Ja widziałem w nim coś, czego nie widział nikt inny - powiedział Boniek. Prezes PZPN odniósł się także do pytania o słowa Giovanniego de Biasiego, który stwierdził, że był bardzo blisko objęcia posady selekcjonera reprezentacji Polski. - Nie chciałem nikogo przechytrzyć. De Biasi nie miał żadnych pretensji, powiedział, że żałuje, że selekcjonerem został Polak, bo to oznaczało, że nie będzie jego wybór. Powiedziałem mu, że gdyby zdecydował się na zagraniczną opcję, to byłby pierwszym z którym zdecydowałbym się usiąść i porozmawiać. Byłem jednak zdecydowany na Polaka, co też powiedziałem De Biasiemu, który wcale nie wściekał się, nie obrażał, ale był wyraźnie zawiedziony - opowiadał Boniek. - Czy znacie jakiegoś prezesa klubu, który zatrudnia trenera, a gdy mu nie idzie do sprzedaje akcje klubu i odchodzi? Byłem do ostatniego dnia z Waldemarem Fornalikiem, tak samo z Adamem Nawałką. Jeżeli będziecie chcieli, żebym po nieudanych eliminacjach opuścił fotel prezesa, to nie ma problemu. Muszę jednak powiedzieć, że my na ME pojedziemy - powiedział prezes PZPN. - Jestem prezesem reprezentacji i nigdy nie było w niej problemu z szacunkiem do trenera. Nie wyobrażam sobie, żeby jakiś zawodnik nie szanował trenera i reprezentacji. Z takich powodów pożegnaliśmy się z Obraniakiem i Polanskim. Granie w reprezentacji to największa wartość, a dla piłkarza największa frajda. Taka myśl musi przyświecać każdemu piłkarzowi, który chce grać w reprezentacji - opowiedział Boniek. Na sam koniec konferencji Boniek przekazał nowemu selekcjonerowi koszulkę reprezentacji z nazwiskiem Brzęczek. 47-letni Brzęczek zastąpił na stanowisku selekcjonera Adama Nawałkę, z którym nie przedłużono umowy po nieudanym występie w mistrzostwach świata w Rosji. Jest wychowankiem Olimpii Truskolasy, skąd trafił do Rakowa Częstochowa. Później grał w Olimpii Poznań, w barwach której zadebiutował w ekstraklasie, Lechu Poznań, Górniku Zabrze i GKS Katowice. W 1995 roku wyjechał za granicę. Przez 12 lat występował m.in. w Tirolu Innsbruck, LASK Linz, Sturmie Graz, FC Kaernten i izraelskim Maccabi Hajfa. W 2007 roku powrócił do Polski i Górnika Zabrze. Karierę piłkarską zakończył dwa lata później w Polonii Bytom. W reprezentacji występował od juniorów, przez "młodzieżówkę", z którą sięgnął po wicemistrzostwo olimpijskie w 1992 roku, po zespół narodowy, w którym rozegrał 42 spotkania i strzelił cztery gole, m.in. Anglii na Wembley. Karierę trenerską rozpoczął w roli asystenta w Polonii Bytom. Później samodzielnie prowadził Raków Częstochowa, Lechię Gdańsk oraz GKS Katowice. W minionym sezonie był szkoleniowcem Wisły Płock, którą doprowadził do piątego miejsca w ekstraklasie.