Michał Białoński, Interia: Dziś gratulacje i brawa dla trenera Brzęczka płyną ze wszech stron. Brzęczek, w przeliczeniu na mecz zdobył więcej punktów (2,5) niż Nawałka (2,1) i Beenhakker (2,0) w poprzednich eliminacjach do ME, ale jeszcze dwa miesiące temu ucięcia jego trenerskiej głowy chciało pół Polski. Pan jednak wytrzymał presję. Zbigniew Boniek, prezes PZPN-u: Już wcześniej by Jurka wyrzucili, a przede wszystkim nigdy by go nie zatrudnili, bo u nas się robi ruchy pod publikę. U nas jest totalny populizm na wszystkich szczeblach: od normalnego życia po politykę. U nas najlepiej iść z prądem, tylko wtedy gdzieś się dopchasz. Nie wątpił pan w trenera? - Ja nigdy nie widziałem problemu w Jurku. Przede wszystkim Brzęczek nie miał ani jednego meczu towarzyskiego, zaczął od Ligi Narodów, od konfrontacji z Włochami, które ostatnio wygrały 10 meczów z rzędu. Grał też z Portugalią, która wygrała całą LN i w żadnym z tych meczów nie było kompromitacji: porażka 2-3 z Portugalczykami, remis 1-1 na wyjeździe. 1-1 z Włochami w Bolonii i 0-1 w Chorzowie, gdy w ostatniej minucie strzelili nam bramkę. Oczywiście, drużyna wymagała przebudowy. Po rezygnacji z gry w kadrze Łukasza Piszczka wydawało się, że nie mamy bocznych obrońców, a dzisiaj mamy Recę i Kędziorę, który zrobił nieprawdopodobny skok do przodu. Obaj mają właściwe parametry do gry na tej pozycji: ciąg do przodu, dynamika, szybkość. Oczywiście, muszą się poprawić technicznie. Nie zapomnijmy, że są też Bereszyński i Rybus, którzy jeśli tylko będą zdrowi, to nawet nie wiem czy u trenera nie mają większych szans. Mamy dziś w składzie Szymańskiego, co dla niektórych jeszcze kilka miesięcy temu było nie do pomyślenia. Odkryliśmy też talent Bielika i Góralskiego. Dzisiaj mamy alternatywę dla Grosickiego, a stanowi ją Frankowski, bo Kamil wieczny przecież nie będzie. Mamy Lewandowskiego, Milika, Zielińskiego. Kadra z nimi funkcjonuje coraz lepiej. Ale styl jest nadal do poprawy. - Mówienie o stylu w wypadku drużyn narodowych to jest strata czasu. Jakim cudem może go osiągnąć drużyna, która gra raz na cztery miesiące? Jeśli poprosisz wokalistę o występ raz na cztery miesiące, bez żadnej próby, to zaraz go wyłączy ze śpiewania chrypa. Styl można mieć w klubie. W kadrze się gra sercem, taktyką, przygotowaniem motorycznym, mądrością i powtarzalnością. Właśnie - powtarzalność. Nie brakuje jej panu? - Absolutnie nie! Mamy ją w stałych fragmentach gry, w wyjściu do pressingu, potrafimy grać coraz bardziej otwarcie, wysoko, na połowie rywala, nie boimy się tego. Robert Lewandowski jest geniuszem, ale chyba nie byłoby świetnego otwarcia eliminacji do ME, gdyby nie Krzysztof Piątek, którego gole dały nam zwycięstwa w wyjazdowych meczach z Austrią i Macedonią Północną. To były punkty wyrwane z gardła najgroźniejszych rywali w walce o Euro 2020. - Zgadzam się. Robert Lewandowski jest piłkarzem światowej klasy i wszyscy się z niego cieszymy, natomiast gdy się okazało, że miał trochę problemów, to Piątek nam strzelał bramki. I na tym to właśnie polega: drużyna się uzupełnia. Robert jest piłkarzem fantastycznym, ale to też nie jest tak, jak niektórzy kreują, że reprezentacja Polski to 10 koszulek i wielki "Lewy". Na początku eliminacji bardziej nam pomógł Piątek, natomiast w meczu ze Słowenią zrobił to Robert. To dlaczego, według pana, pojawiają się takie głosy? - Głoszą je ludzie, którzy chcą zdeprecjonować zespół i trenera Brzęczka. Słyszę czasem: "Po co komu tam trener, jak tam jest Lewandowski i 10 koszulek?" Inni mówią, że PZPN się wiezie na plecach Lewandowskiego. Ja się tym nie przejmuję. Widziałby pan Roberta w pierwszej trójce plebiscytu "Złota Piłka", tak jak pan się w niej znalazł? - "Złota Piłka" zawsze była przedsięwzięciem politycznym. I tak do tego trzeba podejść. Jeśli będą chcieli, to umieszczą Roberta w trójce, a jeśli tego nie zrobią, to świat się nie zawali. To jest zabawa. W jakim sensie to przedsięwzięcie polityczne? - A w takim np., że ja w 1982 r. byłem na trzecim miejscu na świecie i do dziś pytam: na jakiej podstawie wyprzedził mnie Alaine Giresse? Giresse był lepszy ode mnie w tamtym czasie? Francuzów pokonaliśmy w meczu o trzecie miejsce na MŚ, ja grałem w wielkim Juventusie, Polska zajęła trzecie miejsce na mundialu, na którym ja zdobyłem cztery bramki. Giresse był fajnym pomocnikiem do pracy w środku pola, ale czy był lepszy ode mnie? Pamiętajmy jednak, że jest Francuzem, a plebiscyt prowadzi francuska gazeta itd. Wróćmy jednak do "Lewego" - jesienią nikt na świecie nie gra tak jak on. - Tak, to jest prawda, ale nie zapomnijmy, że są: Messi, Ronaldo, van Dijk, Salah, czy Sane. Problemem Roberta jest to, że Bundesliga to nie jest najbardziej oglądalna liga na świecie. I to, czym my się zachwycamy, a numery Roberta są takie, że powinny wpaść w oko, nie dociera do innych. Na całym świecie popularne są dwie ligi: Premier League i Primera Division, a nie Bundesliga. Gdyby przeanalizować, kto wygrywa "Złotą Piłkę" w ostatnich latach, to robią to przedstawiciele właśnie tych dwóch lig: hiszpańskiej i angielskiej. "Złota Piłka" dla Roberta Lewandowskiego? Tak to widzą organizatorzy plebiscytu!Eliminacje są zakończone, ale do dzisiaj nie znamy składu wszystkich koszyków, gdyż czekają nas baraże. - Ale spokojnie, 30 listopada będzie już wiadomo, ze do danej grupy trafi zwycięzca takiego, a takiego barażu. Liczba wykluczeń, powodująca, że my nie trafimy na pewno na Finlandię, bo ta musi grać z Danią i Rosją czyni losowanie częściowym, bo część grup powstanie z klucza. - To jest wszystko dość skomplikowane, ale od dawna wiemy co i jak. Narzekanie na to jest typowo polskie: tak ktoś wymyślił taki schemat rozgrywania Euro 2020, więc należy się do tego dostosować. Ten ktoś to Michel Platini. - Nie wiem czy on. Ktoś głosował za takim rozwiązaniem, sam Michel nie był w stanie tego wprowadzić. Gdybym wówczas zasiadał w Komitecie Wykonawczym UEFA, to pewnie bym nie głosował za takim pomysłem. Takie mistrzostwa Europy jednak będą i 30 listopada możemy poznać grupę np. z Włochami, Turcją i zwycięzcą barażu B. Bierze pan w ciemno taką grupę, która swe mecze rozegra w Rzymie i Baku? - Nie biorę, mówię tylko dla przykładu i chodzi tylko o to, aby nie narzekać na to, co już dawno zostało postanowione. Przecież nie będziemy się stresowali odległościami między miastami poszczególnych grup. Taki problem dotyczy wszystkich krajów. Nie ma się czym podniecać. W grupie Rzym - Baku na pewno bym nie chciał grać, bo to trudne logistycznie. Może się okazać, że pierwszy i trzeci mecz grasz w Baku, musisz tam organizować bazę i podróżować do Rzymu cztery godziny. 30 listopada będziemy mądrzejsi, ale na pewno nie zagramy w Petersburgu i Kopenhadze. Zagra tam Belgia - to wynika z klucza. W drugim koszyku jest sześć drużyn, a cztery z nich są organizatorami Euro: Belgia nie jest, a na dodatek Ukraina nie może grać z Rosją. Następne mecze kadra zagra dopiero w marcu. Już wiadomo z kim? - Nie, czekamy na wynik losowania. Chcemy grać z finalistami Euro 2020, ale z takimi, których nie mamy w grupie. Rozmawiamy z wieloma federacjami, z kilkoma jesteśmy po słowie. Czy to będzie Anglia, Szwecja, Francja, Belgia, czy Ukraina, to się okaże. Dzisiaj sparing z każdym z tych krajów jest możliwy. Na kiedy planujecie ostatni sprawdzian przed Euro? - Chcemy zagrać 2 czerwca. Na PGE Narodowym? - Mamy z nim pewien problem, ale my do problemów podchodzimy trochę inaczej niż ci, którzy robią sobie wojenki na Twitterze. Jakbym was dziennikarzy wysłał na inne stadiony, to gdzie wam się najlepiej pracuje? Na PGE Narodowym. - Który stadion jest najładniejszy? Narodowy. - Problem jest inny, strategiczny - jaki jest jedyny liczący się stadion na świecie, który nie ma na stałe murawy? Narodowy! I to jest problem, który trzeba rozwiązać. Od sześciu lat się z tym borykamy. Do operatora stadionu nie mam nic. On musi na siebie zarabiać. Proszę powiedzieć, czy jako najemca zaakceptowaliście murawę na mecz ze Słowenią? - Nie, bo to nie nasze zadanie. My płacimy milion złotych za mecz i przychodzimy grać. Za każdym razem mamy nadzieję, że będzie dobra murawa, ale zawsze jest słaba. Jakie ja mam wyjście? Trzy dni przed meczem go przełożyć? Z uwagi na logistykę, hotele, ochronę jest to niemożliwe. Reklamy, wszystko przygotowane i co? Nagle pojadę na Stadion Śląski? Zachowajmy rozsądek! Wprowadzamy pewne standardy. Przed moim nastaniem w PZPN-ie nie pamiętam, aby jakiegokolwiek piłkarza żegnano szpalerem. Widziałem wpis Marcina Gortata, który widząc, jak żegnamy Piszczka stwierdził, że w koszykówce nigdy nikogo tak nie pożegnano. Mnie też nikt tak nie pożegnał. Natomiast takie pożegnanie, jakie miał Łukasz, czy wcześniej Artur Boruc, będzie miał każdy wybitny reprezentant Polski. To samo dotyczy organizacji meczów. Ta nasza jest fantastyczna. Ale murawa nie była fantastyczna, Wojtek Szczęsny nazwał ją piaskownicą, a brakowało tylko wiaderka i grabek. - Gdy wyszedłem na nią dzień przed meczem, zachciało mi się płakać. Niby wyglądała dobrze, a korki nie wbijały się w ziemię, tylko grzęzły w piasku, w związku z czym jakakolwiek zmiana kierunku biegu wiązała się z ryzykiem upadku. Wy płacicie, więc powinniście sobie ustalić w warunkach najmu określoną jakość murawy. - Za każdym razem to robimy i dostawcy trawy zapewniają, że będziemy mieć idealną. Płacimy niemało za każdy mecz i oczekujemy dobrej murawy. Sęk w tym, że w naszych warunkach klimatycznych ona może być wspaniała w czerwcu, ale nie w listopadzie. Przyjeżdża trawa hodowana na plantacji, ma swoją wilgotność. Jest układana na PGE Narodowym i zaczyna się od dołu kisić, robi się miękka, a żeby ją utwardzić, sypią piasek. Tyle, że to nie jest mój problem. Ja za stadion płacę i nie chciałbym mieć żadnego stresu z nim związanego. Widziałem mecz Albania - Francja, gdzie były problemy z murawą, widziałem Portugalia - Luksemburg, gdzie grali w błocie po kostki. To pokazuje, że wpadki zdarzają się nie tylko w Polsce. Łukasz Piszczek to legenda polskiej piłki. Na konferencji przed pożegnaniem stwierdził, że kończy grę w kadrze, a w klubie nie tylko chce wypełnić kontrakt, ale też przedłużyć o rok. Nie jest to dla pana zgrzytem, że dla reprezentacji Polski nie ma już zdrowia, a dla klubu ono jest? Czy gra dla reprezentacji nie powinna być nadrzędna? - Po MŚ w Rosji Łukasz mówił mi, że okres wypoczynku fizycznego i psychicznego od kadry jest bardzo ważny, że jego organizm wymaga więcej czasu, aby się zregenerować, złapać nową koncentrację. My szanujemy jego wybór i decyzję. Łukasz przez całą karierę mało mówił w wywiadach, przemawiał za to na boisku grą, poświęceniem, inteligencją, szybkością, techniką. Młodzież naciska? Szymański jest już kadrowiczem pełną gębą. - Nie tylko on, bo też Kędziora, Reca, Bielik, Góralski, który wcześniej w reprezentacji był piątym kołem u wozu, a ostatnio zagrał dwa świetne mecze. Szymański gra bardzo dobrze, Frankowski jest bardzo niebezpieczny dla rywala, ale momentami też dla nas, bo miewa irytujące straty. Gdyby ostatnie podanie mu wychodziło lepiej, to ocena byłaby inna. Robimy swoje, ale nie oszukujmy się; nie jesteśmy Brazylią, Argentyną, czy Hiszpanią. Budujemy piłkę bez wsparcia piłki klubowej, a to nie jest łatwe. Nasi zawodnicy wyjeżdżają, nie zawsze w przemyślany sposób, ale spokojnie robimy swoje. Nie uważa pan, że krytyka w stosunku do Piotra Zielińskiego jest momentami przesadzona? Przecież w Napoli gra na lewej pomocy, rozgrywającym jest Fabian Ruiz, a w kadrze oczekujemy, że przez Zielińskiego będzie przechodziła większość akcji. - Piotrek jest potrzebny reprezentacji tak samo jak kilku innych zawodników, a to, że piłka na razie nie chce wpaść do siatki po jego strzałach, bo ktoś głową ją wybije, jak po strzale z rzutu wolnego w Izraelu, albo bramkarz fenomenalnie obroni, jak uczynił to Oblak w meczu ze Słowenią, to się zmieni. Gdyby zastanowić się nad pewniakami tej reprezentacji, to przychodzą do głowy cztery nazwiska: Glika, Krychowiaka, Lewandowskiego i właśnie Zielińskiego, a reszta musi walczyć o swoje pozycje. A Szczęsny? - W bramce jest Szczęsny, ale przed kontuzją był Fabiański. To dwaj światowej klasy bramkarze, którzy rywalizują ze sobą, podobnie jak inni zawodnicy o pozostałe pozycje. To bardzo dobra, zdrowa rywalizacja, z której tworzy się chemia zespołu. Mnie natomiast nie interesują opinie większości. Widziałem ankietę, z której wynikało, że 75 procent Polaków głosi jakąś opinię, bo uważają, że tak inni mówią, choć tak naprawdę nie mają wyrobionego swojego zdania. Nieważne czy patrzę na kadrę jako jej kibic, czy jako prezes, to dla mnie Zieliński jest podstawowym zawodnikiem i to nie podlega dyskusji. Proszę uchylić rąbka tajemnicy, jakie premie drużyna otrzyma za awans i na jakich warunkach będzie grała podczas Euro 2020?