We Francji po raz pierwszy na mistrzostwach Europy zagrają aż 24 drużyny. "Trójkolorowi" mają zapewnione miejsce w turnieju, a o awans walczą reprezentacje 53 krajów podzielone na osiem grup sześciozespołowych i jedną złożoną z pięciu ekip. Bezpośredni awans zdobędą po dwie drużyny ze wszystkich grup i najlepszy zespół z trzeciego miejsca. Osiem pozostałych zespołów z trzecich miejsc zmierzy się w barażu o ostatnie cztery przepustki. Po sześciu kolejkach "Biało-czerwoni" otwierają tabelę grupy D. Nad czwartą Irlandią mają pięciopunktową przewagę, a do zdobycia wciąż jest 12 punktów. Nie możemy być więc wciąż pewni awansu. Do końca eliminacji jest jeszcze w sumie 12 meczów. Możliwych wariantów jest więc sporo, ale jeśli założymy, że żadna z czterech czołowych drużyn nie potknie się w walce o awans z najsłabszymi zespołami - Gibraltarem i Gruzją, to liczbę meczów, które rozstrzygną o awansie można zawęzić do pięciu. W trzech z nich zagra nasz zespół. Pierwsze dwa rozegra na wyjazdach - z Niemcami (4 września) i ze Szkocją (8 października), a eliminacje zakończymy u siebie bojem z Irlandią (11 października). Czarny scenariusz opiera się na założeniu, że przegramy każde z tych trzech spotkań, a oprócz tego Niemcy pokonają Irlandczyków i stracą przynajmniej punkt w starciu ze Szkocją. Wtedy zajęlibyśmy dopiero czwarte miejsce. Wszystko jednak w naszych rękach. Wciąż mamy szansę, aby nawet wygrać rozgrywki w grupie. Nie musielibyśmy nawet pokonać Niemców. Przy założeniu, że wygramy ze Szkotami i Irlandią, wystarczyłby nam remis w starciu z zachodnimi sąsiadami we Frankfurcie. Niemieccy mistrzowie świata po słabszym początku eliminacji zdają się wracać na zwycięską ścieżkę. Zakładając więc, że już do końca eliminacji nie stracą nawet punktu, kluczowe dla losów awansu będą dwa spotkania: Szkocja - Polska i Polska - Irlandia. W takim układzie zwycięstwem ze Szkotami przypieczętowalibyśmy awans i stawką ostatniego meczu z Irlandią byłby jedynie prestiż. W przypadku remisu mielibyśmy ze Szkotami po 18 punktów, ale mecz w Warszawie zakończył wynikiem 2-2, więc gdybyśmy zremisowali strzelając mniej niż dwa gole, to Szkocja zajmowałaby drugie miejsce, a my trzecie. Mielibyśmy jednak jeszcze mecz z Irlandią, a w nim nawet punkt dałby nam awans. Zobacz sytuację w "polskiej" grupie el. Euro 2016 Mirosław Ząbkiewicz