Nie wiadomo tylko, o czym mówiono. Może to być bowiem podobna sytuacja, jak w przypadku chorwackiego trenera Nenada Bjelicy. Były szkoleniowiec Lecha Poznań również rozmawiał ze Zbigniewem Bońkiem w okolicach zwolnienia Jerzego Brzęczka, padło nawet pytania o to, czy chciałby kiedyś prowadzić reprezentację Polski. W gruncie rzeczy jednak konwersacja dotyczyła możliwej pracy Nenada Bjelicy w Torino FC - włoski klub pytał o Chorwata szefa polskiej federacji. A ten zadzwonił do Nenada Bjelicy. Z Marco Giampaolo mogło być podobnie. Włoski dziennikarz Pietro Balzano Prota potwierdza na Twitterze, że włoski trener rozmawiał z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, zapewne z samym prezesem Bońkiem. Taką informację podał też piszący o turyńskiej piłce Matteo Pedrosi. Jest to o tyle ciekawe, że Marco Giampaolo został właśnie zwolniony z Torino FC, a od lat jest jednym z najbardziej ulubionych i wymarzonych włoskich szkoleniowców Zbigniewa Bońka. Wspominał on nawet, że wybrałby go szybciej niż innych słynnych trenerów, łącznie z Juergenem Kloppem. Jednocześnie w poniedziałkowym programie "Kanał Sportowy" redaktor Krzysztof Stanowski powołał się na rozmowę telefoniczną ze Zbigniewem Bońkiem i stwierdził na jej podstawie, że na 1000 procent Marco Giampaoli nie będzie nowym selekcjonerem Polski. Tak miał twierdzić Boniek, ale nie raz stosował on już podobne triki medialne, by zasłonić prawdziwe rozmowy i zaskoczyć wszystkich. Sama nominacja Jerzego Brzęczka w 2018 roku była przecież zaskakująca. Marco Giampaolo idealny dla Polski Cała ta historia ze zwolnieniem Jerzego Brzęczka rzeczywiście układa się pod zatrudnienie Marco Giampaoliego. Oto bowiem Jerzy Brzęczek zostaje zwolniony bardzo nagle, z dnia na dzień, pod wpływem przemyśleń prezesa Bońka, ale zapewne i jakiegoś impulsu. Mogła być nim chociażby wiedza o ruchach planowanych w którymś z klubów, np. Torino FC. Skoro turyńczycy zadzwonili do Zbigniewa Bońka z prośbą o opinię o Nenadzie Bjelicy, bo chcą zwolnić Marco Giampaoliego, to szef PZPN wiedział już, że jego ulubiony trener z Włoch będzie za chwilę wolny. To może tłumaczyć przebieg wypadków. Może też tłumaczyć to, że choć prezes Boniek ma już kandydata, to może mieć kłopot z ogłoszeniem go już podczas planowanej na czwartek 21 stycznia konferencji prasowej.Może, ale nie musi. W grę może wchodzić i inny kandydat, ale raczej na pewno obcokrajowiec i z pewnym prawdopodobieństwem Włoch. Jeżeli Zbigniew Boniek chce na tym stanowisku cudzoziemca, co przez wiele lat wykluczał, to może to być trener z tego kraju, w którym znajomości ma największe. A bez pracy jest wielu świetnych włoskich trenerów np. Luciano Spalletii (były trener Interu Mediolan, AS Romy czy Zenitu St. Petersburg) czy koszmarnie drogi Massimiliano Allegri (były trener Juventusu Turyn i AC Milan), Vincenzo Montella, Luigi Di Biagio czy Walter Zenga. Z kolei były włoski selekcjoner Cesare Prandelii ma spore problemy w Fiorentinie.