Supersnajper Bayernu Monachium i reprezentacji Polski od lat słynie z ultraprofesjonalnego dbania o organizm. Jednak gra na wielu frontach i w każdym meczu walka o pełną stawkę, bo Polak nie uznaje półśrodków, sprawiła, że nawet jego ciało - wydawałoby się niezniszczalne - co jakiś czas zaczyna odmawiać posłuszeństwa (patrz kłopoty z łąkotką, które dały o sobie znać przed mundialem w Rosji). Będącemu w rewelacyjnej formie Lewandowskiemu już jakiś czas temu przyplątały się problemy z pachwiną. Na razie są to tylko dolegliwości, ale - co oczywiste - wiadomo, że na dłuższą metę nie można ich bagatelizować, by znacząco nie pogłębić urazu. Konkretnie chodzi o przepuklinę pachwinową, która powoduje, że "Lewy" odczuwa ból. Decyzja, by jak najszybciej uporać się z kłopotem, tylko na pozór wydaje się prosta. w końcu ofensywna gra Bayernu opiera się na niezawodnym Lewandowskim, który jest jej najważniejszym ogniwem, a przecież tym bardziej w kadrze jest napastnikiem nie do zastąpienia. Teraz właśnie cała trudność polega na tym, aby wybrać optymalny termin, godząc interesy gry w klubie oraz w reprezentacji Polski. Z informacji Interii wynika, że wyczekiwana od kilku dni decyzja zapadnie już w piątek. Jak udało nam się doprecyzować, w grę wchodzą dwa terminy pójścia "pod nóż". Pierwsza opcja zakłada, że zabieg odbędzie się jeszcze w listopadzie, w czasie przerwy na kadrę. To o tyle komfortowy termin, że po ostatnim zwycięstwie 2-0 nad Macedonią Północną, "Biało-Czerwoni" już zapewnili sobie awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Patrząc z tego punktu widzenia, absencja Lewandowskiego w spotkaniach z Izraelem (16 listopada) oraz ze Słowenią (19 listopada) nie sprawi, że kadra Jerzego Brzęczka nie zrealizuje podstawowego celu. Z kolei drugi wariant, nad którym głowi się czołowy napastnik świata, to zdecydowanie się na zabieg w przerwie zimowej, gdy Bundesliga zakończy tegoroczne rozgrywki. I tak ostatni mecz w ramach 17. kolejki Bayern rozegra z Wolfsburgiem (21 grudnia), a sezon ligowy wznowi 19 stycznia pojedynkiem z Herthą Berlin. A zatem czarno na białym widać, że wybierając drugą opcję, "Lewy" miałby na rekonwalescencję i powrót do formy blisko miesiąc, co biorąc pod uwagę skalę zabiegu, w teorii nie powinno zaważyć na dyspozycji i wybić z uderzenia trafiającego do siatki, jak na zawołanie Polaka. Dodajmy, by nie było żadnych wątpliwości, że w tej chwili mowa jest wyłącznie o jednym zabiegu, który wyeliminuje dolegliwości u kapitana reprezentacji Polski. AG