Kontrakt Brzęczka z PZPN wygasa 31 lipca tego roku. Pojawiły się głosy, że umowa zostanie prolongowana tylko do końca grudnia. Jesienią szef kadry miałby zostać oceniony na podstawie stylu gry zaprezentowanego w meczach Ligi Narodów. Jeśli recenzje okażą się pozytywne, będzie mógł poprowadzić zespół w finałach Euro 2021. Zdaniem Tomaszewskiego do roszady u sterów kadry powinno dojść już latem. Uważa, że spośród rodzimych szkoleniowców zaszczytne stanowisko powinien objąć ktoś z duetu Michał Probierz - Piotr Stokowiec. Dlaczego domaga się dymisji obecnego selekcjonera? - Jeśli chcemy odegrać jakąkolwiek rolę w EURO, to Brzęczek musi odejść - powtarza dobitnie Tomaszewski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Dwa lata temu byłem za tym, by Jurek poprowadził kadrę. Ale przez ten czas pokazał, że on może i z klubu wyszedł, ale klub z niego nie. Popularny "Tomek" nie ograniczył się do podania dwóch nazwisk potencjalnych następców Brzęczka. Podkreślił, że najchętniej w tej roli widziałby obcokrajowca. Takiego, który nie pozwoli mediom manipulować swoimi decyzjami. Tu jednak propozycja konkretnej kandydatury nie pada. Co się stanie, gdyby do postulowanej roszady jednak nie doszło? - Jeśli Brzęczek zostanie, w trakcie mistrzostw Europy obudzimy się z ręką w nocniku - przestrzega legendarny bramkarz polskiej kadry, medalista MŚ z 1974 r. - Z kimś innym na ławce mielibyśmy szansę i na półfinał EURO. Niektórzy będą narzekać, że to nie fair, że domagam się, by selekcjoner nie poprowadził drużyny w turnieju, na który ją doprowadził. Reprezentacja Polski to nie jest Caritas! Za darmo niczego się nie dostaje. UKi