Praktycznie wszyscy obrońcy powołani przez Paula Sousę mieli do czynienia z grą w systemie z trójką obrońców. I nie były to występy incydentalne. Kamil Glik przez trzy pełne sezony grał w takim ustawieniu w Torino. Jan Bednarek też miał do czynienia z tym systemem w Southampton, a ostatnio występuje na prawej obronie, co zwiększa pole manewru w kadrze. Paweł Dawidowicz i Michał Helik bardzo dobrze prezentują się na środku trzyosobowych bloków obronnych w Hellasie Werona i Barnsley. W Crotone na lewej stronie zachwyca Arkadiusz Reca. Na wahadłach potrafią też grać Bartosz Bereszyński i Maciej Rybus. Kamil Piątkowski gra w Rakowie Częstochowa, a Marek Papszun też chętnie korzysta z wariantu gry na trzech stoperów. Czy z takiej możliwości skorzysta również Paulo Sousa? Ostrożna prognoza Łapińskiego Ostrożny w tej kwestii jest srebrny medalista z Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku Tomasz Łapiński. Były reprezentant Polski jest ostrożny w forowaniu wyroków i podkreśla, że przed pierwszym meczem ciężko prognozować, na jaki wariant zdecyduje się selekcjoner. - Można się sugerować powołaniami, ale i tak bardzo ciężko wytypować, jakim systemem będzie grała kadra - mówi Łapiński w rozmowie z Interią. - To trochę wróżenie z fusów. Ciężko wyciągać wnioski z samych powołań odnośnie ustawienia. Ja byłbym ostrożny - dodał. Łapiński dodał też, że na decyzję selekcjonera odnośnie ustawienia mogą wpłynąć sprawy personalne. Przytoczył przykład Arkadiusza Recy, który w ostatnim meczu ligowym doznał kontuzji. Wygląda na to, że to niegroźny uraz i będzie mógł zagrać z Węgrami. 25 marca, właśnie tym meczem Paulo Sousa zadebiutuje w roli selekcjonera reprezentacji Polski. MPTego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!