Latem 2012 Smuda zdecydowanie nie był najpopularniejszym trenerem w Polsce. "Biało-Czerwoni" z kretesem przegrali mistrzostwa Europy, których byliśmy współgospodarzami. Po dwóch remisach i porażce udział zakończyli na fazie grupowej. Wkrótce potem Lewandowski udzielił wywiadu "Gazecie Wyborczej", którego fragmenty cytowały wszystkie krajowe media i wiele zagranicznych. Napastnik kadry zaatakował selekcjonera w sposób bezpardonowy. - Trener miał dużo czasu, by nas przygotować do najważniejszej imprezy życia. Nie zrobił tego. Wydaje mi się, że na takiej imprezie powinniśmy mieć opracowane warianty na różne okoliczności. Nie mieliśmy. W przerwach nie było merytorycznej rozmowy. Sami ustalaliśmy, jak gramy i jak mamy zachowywać się na boisku. Trener nie milczał, niby coś mówił, ale może nie bardzo wiedział, co powiedzieć - mówił wówczas "Lewy". Po ośmiu latach Smuda wraca do tamtej wypowiedzi z rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Zapewnia, że nie chowa zadry w sercu do swego byłego podopiecznego.