27 marca Polska miała się zmierzyć z Finlandią, a 31 marca z Ukrainą. Mecze te zostaną odwołane, ostateczna decyzja zapadnie jutro, podczas telekonferencji wszystkich federacji z UEFA. Dla Jerzego Brzęczka i jego sztabu mecze te miały być ostatnim sprawdzianem przed powołaniem szerokiej kadry na Euro 2020. Sęk w tym, że koronawirus szaleje, rozegranie najbliższych mistrzostw Europy w pierwotnym terminie 12 czerwca - 12 lipca jest mocno wątpliwe. Chociażby z uwagi na fakt, że w marcu miały ruszyć baraże, a nie ma na to szans. Kolejne terminy na mecze reprezentacyjne nastąpią dopiero w maju. Zakaz rozgrywania imprez masowych, nakaz unikania skupisk ludzkich - to tylko niektóre przeszkody w zorganizowaniu marcowego zgrupowania kadry. Wirus COVID-19 uderzył w samo jądro "Biało-Czerwonych", zarażając podstawowego obrońcę Bartosza Bereszyńskiego, który z pewnością byłby powołany do kadry.Selekcjoner Brzęczek nie mógłby skorzystać z pozostałych piłkarzy, występujących w Italii: Wojciecha Szczęsnego, Piotra Zielińskiego, Arkadiusza Milika, Thiago Cionka, Karola Linettego, - Przynajmniej z dwóch przyczyn zorganizowanie najbliższego zgrupowania jest niemożliwe - podkreśla w rozmowie z Interią Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN-u. - Po pierwsze, zamknięte są granice państwa, a każdy, kto wjeżdża jest poddany czternastodniowej kwarantannie. Po drugie, z uwagi na koronawirusa FIFA zniosła ciążący na klubach obowiązek zwalniana piłkarzy na marcowe i kwietniowe mecze reprezentacji - wylicza Kwiatkowski.Oficjalnie UEFA odwoła mecze reprezentacji podczas telekonferencji, jaką zapowiedziała na wtorek, na godz. 13. Dowiemy się też tego, co dalej z Euro 2020., Michał Białoński