Piotr Jawor, Interia: Jakiś czas temu przekonywał mnie pan, że wkrótce holenderska piłka wrócił na właściwe tory. Dowód dali w niedawnym meczu z Polską. Arkadiusz Radomski: - Nie jestem zdziwiony przebiegiem tego spotkania. W defensywie zagraliśmy dobrze, ale z przodu za wiele nie pokazaliśmy. Mieliśmy zaledwie jedną sytuację. Innego meczu się nie spodziewałem, ale Holandia swoją piłkę zacznie grać za jakieś dwa lata. Dochodzi utalentowana młodzież i będzie to wyglądało jeszcze lepiej. Usprawiedliwieniem polskiej ofensywy jest brak Roberta Lewandowskiego? A może wobec jego nieobecności i tak powinniśmy w ofensywie więcej pokazać? - Nie ma się co oszukiwać - bez Roberta jesteśmy jak Barcelona bez Messiego. "Lewy" ma wielką jakość, jego brak widać gołym okiem. Już samą obecnością wiele wnosi. Mimo wszystko powinniśmy chyba stworzyć więcej niż jedną sytuację. - Rzeczywiście, przy pressingu Holendrów wymienienie trzech podań było problemem. Próbowaliśmy, ale na niezbyt wiele nam pozwolili i trzeba się z tym problemem zmierzyć. W kolejnym meczu z Bośnią i Hercegowiną wyszedł już inny skład, m.in. z Jackiem Góralskim, który grał na pozycji, na której pan kiedyś występował w kadrze. Góralski najpierw tylko robił wślizgi, ale z czasem się rozkręcił. - To chłopak od czarnej roboty, ale nie tylko. Potrafi utrzymać się przy piłce, a nawet ją rozegrać. To bardzo dobry zawodnik, który daje zespołowi spokój. Tego na pewno nie daje Grzegorz Krychowiak, bo to inny typ zawodnika. Dobry defensywny pomocnik, który na dodatek potrafi rozegrać piłkę, powinien grać zawsze. A Góralski nie dość, że zawsze oddaje serce, to jeszcze gra bardzo dobrze. To doświadczony piłkarz, potrzebny w każdym zespole.