Najpierw była Anglia. Na Wyspach pracował w: Queens Park Rangers, Swansea i Leicester. Potem przeprowadził się na Węgry, gdzie prowadził Videoton FC. W Izraelu był trenerem Maccabi Tel Awiw, w Szwajcarii - FC Basel, we Włoszech - Fiorentiny, w Chinach - Quanjian, we Francji - Girondins Bordeaux. Paulo Sousa z niejednego pieca chleb jadł. Ma spore doświadczenie. Różnie mu się układało. Wywalczył kilka trofeów, był szybko zwalniany, czasami sam podejmował decyzję o zmianie pracy. Pozostawiał po sobie dobre wrażenie. Piłkarze i dyrektorzy sportowi go lubili i cenili. Mister uczy czegoś nowego każdego dnia Kiedy francuscy dziennikarze zwrócili się z prośbą o opinię o Sousie, który właśnie zaczynał pracę w Bordeaux, do byłego piłkarza QPR Hogana Ephraima Anglik ten podobno był wniebowzięty. - Od razu się ucieszyłem, że mogę z wami porozmawiać o "Misterze". To był pierwszy trener w mojej karierze, z którym pracując miałem wrażenie, że uczę się coś nowego każdego dnia - mówił Ephraim w rozmowie z "France Football". Dla Portugalczyka praca w QPR była pierwszą w karierze w klubie. Wcześniej był asystentem trenera narodowej reprezentacji. U piłkarzy wzbudził respekt. - Wszyscy pamiętaliśmy jego karierę piłkarza. Trochę się go baliśmy. Byliśmy pełni uznania dla jego osiągnięć. Ale to dobry znak, znaczy, że czuliśmy dla niego respekt - opowiadał Ephraim. Londyński zespół poprowadził kilka miesięcy, w 26 meczach. Bilans spotkań: 7 zwycięstw, 12 remisów, 7 porażek. Przyczyny zwolnienia były niejasne. Klub podał w komunikacie, że Sousa przestaje być trenerem z powodu "ujawnienia poufnych informacji". Portugalczyk zawsze temu zaprzeczał. Prawdy nie znamy do dziś. Ubierał się lepiej od piłkarzy W Anglii pracował jeszcze w Swansea i Leicester, w obu w Championship (na drugim poziomie rozgrywek w Anglii). W obu klubach nie zagrzał długo miejsca. W Swansea przetrwał cały sezon - 49 meczów ze średnią 1,5 pkt. na mecz. Doprowadził klub do najwyższej (siódmej) pozycji w Championship od 1983 roku. - Natychmiast po jego przyjściu zanotowaliśmy progres w grze, głównie dzięki jego rozwiązaniom taktycznym i szczególnej kulturze piłkarskiej - wspominał były piłkarz walijskiego klubu Thomas Butler. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Zwrócił uwagę na jeszcze jeden fakt. - Ubierał się lepiej niż każdy z nas. Lubił wyglądać elegancko - dodał. Grzegorz Krychowiak będzie miał poważnego konkurenta.