Polacy objęli prowadzenie w piątkowym spotkaniu, a strzelcem gola był Jakub Piotrowski, który nie zagrałby w podstawowym składzie, gdyby nie problemy zdrowotne Piotra Zielińskiego. - Rzeczywiście bramka dała nam pewien komfort, ale potem obie drużyny złapały się w klinczu, a Czesi, którzy wyszli w podobnym ustawieniu, prezentowali się lepiej. Stworzyli sobie dwa razy więcej dobrych okazji. W końcówce, gdy przeszliśmy na grę czwórką w obronie byliśmy groźniejsi, bo na skrzydłach było po dwóch zawodników - obrońca i skrzydłowy, dlatego tych sytuacji wypracowaliśmy sobie wtedy więcej, ale to było już za późno - ocenił Engel w rozmowie z PAP. Były selekcjoner nie ukrywał, że zaskoczyło go ustawienie polskiego zespołu, przede wszystkim w formacji defensywnej. Engel zwrócił też uwagę, że Probierz musiał szybko reagować w związku z absencją Zielińskiego, który się rozchorował, ale wybór selekcjonera się obronił. Polaków może zabraknąć w finałach ME. Kto jest winny? Padło jedno nazwisko - Jakub Piotrowski, który go zastąpił, okazał się skutecznym piłkarzem i zapisał się pozytywnie. Zaskoczeniem było, że w wyjściowym składzie nie pojawił się Sebastian Szymański, bo potrafi grać dokładnie na tej pozycji co Zieliński, ale bramka Piotrowskiego ostudziła krytyczne opinie na ten temat. Wydaje się jednak, że Szymański powinien wcześniej wejść na boisko, dostać więcej minut, bo byłby w stanie ułożyć grę w środku pola - zaznaczył. Rywalizacja w grupie o bezpośredni awans na Euro 2024 zakończyła się dla Polaków klapą. Zdaniem Engela zdecydowanie większą odpowiedzialność za to niepowodzenie ponosi poprzedni selekcjoner Fernando Santos, który prowadził zespół pierwszych pięciu meczach. Reprezentacja Polski. Jerzy Engel: Trzeba się ostro wziąć do roboty - Był taki moment, po zwycięstwie na Wyspach Owczych, że Michał Probierz miał szanse wywalczyć bezpośredni awans, bez oglądania się na wyniki rywali, ale nie udało mu się tego dokonać i nie dał sobie z tym rady - stwierdził. Reprezentację Polski w przyszłym roku czekają baraże, które mogą zapewnić jej awans na mistrzostwa Europy. Engel nie ma wątpliwości, że jest to czas, który trzeba intensywnie wykorzystać. Hajto nie gryzł się w język. Co za słowa o Robercie Lewandowskim - Przede wszystkim należy stworzyć zespół, bo on na razie nie istnieje. My cały czas zajmujemy się selekcją, zastanawiamy się, czy ma być powołany ten czy inny zawodnik, zamiast myśleć o tym, jak powinna grać drużyna. To jest największy problem. My w tej grupie możemy zająć nawet czwarte miejsce, co brzmi jak "czarny humor", jeśli chodzi o naszą reprezentację. Warto się zastanowić, co się stało, wyciągnąć jak najszybciej konkretne wnioski, dokładnie przeanalizować sobie, jak tracimy bramki, dlaczego stwarzamy sobie tak mało sytuacji i dlaczego tak mało piłek dostarczamy Robertowi Lewandowskiemu, aby ten kończył skutecznie akcję. Myślę, że ci piłkarze, którymi dysponujemy, są w stanie zagrać dobre mecze, jeśli tylko będą nich odpowiedni przygotowani. Trzeba się ostro wziąć do roboty i nie tylko oglądać zawodników, ale pracować z nimi teoretycznie, w taki sposób, w jaki potem chcielibyśmy, aby grali na boisku - zakończył.