Reprezentacja Polski zawiodła w eliminacjach Euro 2024. W grupie, którą określono po losowaniu jako słabą, zajęliśmy dopiero trzecie miejsce, ustępując Albańczykom i Czechom. Oznaczało to, że awans musimy sobie wywalczyć poprzez baraże. Eliminacje mistrzostw Europy kosztowały posadę Fernanda Santosa, który przecież z reprezentacją Portugalii został mistrzem Europy i wygrał Ligę Narodów. Zastąpił go Michał Probierz, który wcześniej prowadził kadrę do lat 21, a Cezarego Kuleszę, prezesa PZPN-u, zna jeszcze ze wspólnej pracy w Jagiellonii Białystok. Nowy selekcjoner w pięciu meczach jeszcze nie przegrał z dorosłą reprezentacją, a w czwartek poprowadził ją do zwycięstwa w półfinale baraży z Estonią 5-1, który odbył się na PGE Narodowym w Warszawie. Dzięki temu zwycięstwu zagramy finałowe starcie z Walią. Patrząc na bilans bezpośrednich spotkań, to Polacy są faworytem, ponieważ na 10 potyczek wygrali aż siedem razy a jedynej porażki doznali w pierwszej konfrontacji, która miała miejsce w 1973 roku. Walia - Polska. To mecz o wszystko W poniedziałek kadra wyruszyła do Cardiff, gdzie obędzie się spotkanie. Nie obyło się bez problemu, ponieważ lot został opóźniony. Miano wyruszyć około 11.00, ale "Biało-Czerwoni" wystartowali niespełna półtorej godziny później. "Przy pakowaniu nie zgadzała się liczba walizek. Trzeba było je wypakować i spakować od nowa do luku bagażowego. Stąd nasze opóźnienie" - powiedział informator portalu sport.pl. Mecz Walia - Polska odbędzie się 26 marca o 20.45. Zwycięzca awansuje do Euro 2024, gdzie w grupie D zagra z Francją, Holandią i Austrią. Turniej w Niemczech potrwa od 14 czerwca do 14 lipca.