Michał Białoński, Interia: Czy któryś z piłkarzy według pana się rozwinął za kadencji selekcjonera Jerzego Brzęczka? Marek Koźmiński, wiceprezes PZPN-u: Jan Bednarek. Reca wszedł obiecująco, ale później okazał się być zbyt miękkim. W meczu z Włochami poprosił o zmianę, bo bolała go noga. To było podważenie jego charakteru, ducha do sportu. Chłopie, niech ci się urwie ta noga, zostaw serce na boisku, walcz do upadłego, tylko nie rejteruj w obliczu piętrzących się trudności! Recy bym jednak nie przekreślał. Trzeba z nim pracować, spróbować dotrzeć do niego. Jest przyszłością reprezentacji, o ile wykorzysta szansę. W ostatnim spotkaniu, w Guimaraes, nie zawiódł Thiago Cionek, którego trener Brzęczek powołał awaryjnie. - Thiago w Portugalii nie popełnił żadnego błędu. Takie są fakty. Panuje opinia, że nie potrafi rozgrywać piłki, ale czy inni stoperzy to potrafią? Ilu mamy takich obrońców którzy to potrafią? Po zakończeniu kariery w kadrze przez Łukasza Piszczka żadnego. "Piszczu" wiedział, jak się zachować, gdy rywale zakładali pressing. Inni nasi obrońcy przy pierwszych jego oznakach wybijają piłkę lub wycofują do bramkarza. Trzeba się z tym pogodzić, nauczyć z tym grać. Hiszpanią, grającą w rytmie "tiki-taki" nigdy nie będziemy. Nieźle pokazał się ostatnio Przemysław Frankowski, pokazując, że na skrzydłach nie musimy wiecznie bazować na parze Grosicki - Błaszczykowski. - W momencie, gdy w meczu z Czechami Frankowski został zmieniony, miał najlepszy okres w meczu. Wszyscy to widzieli. Może Jurek miał w głowie swoje plany taktyczne. Frankowski pokazał, że może grać w pewnym pomyśle taktycznym. W spotkaniu z Portugalią, brakowało mi w jego poczynaniach jednej rzeczy - częstszego korzystania z jego największego waloru, jaką jest szybkość. Wyszedł naprzeciw groźnego rywala, jakim jest Cancelo, więc, żeby obronić siebie i drużynę przed tym piłkarzem miał jedno, proste granie: kopnij i biegnij do przodu. Powinien zagrywać sobie piłkę do przodu i gonić za nią, ścigając się z Cancelo. W ten sposób absorbowałby nie tylko jego, ale też asekurujących - środkowego obrońcę i defensywnego pomocnika. Przemek za często wycofywał piłkę do Kędziory i stał. Gdyby próbował sprintów, to za dwunastym, piętnastym razem coś by wskórał, wyciągnąłby całą drużyną w kierunku bramki rywala. Piłka polega również na bieganiu, a może przede wszystkim na bieganiu. Srebrni medaliści MŚ 1982 r. to potwierdzą, gdzie sprinty wykonywali Lato, Smolarek, Boniek, Buncol. - W tamtych czasach polska piłka bazowała na wybieganiu, szybkości, sile. Jeżeli nie będziemy tego dzisiaj prezentowali, to trudno liczyć na dobre wyniki. Wiem, że teraz Guardiola obudził na świecie modę na utrzymywanie się przy piłce. Przy potencjale naszych obrońców to jednak zabawa nie dla nas. Czy nasi obrońcy pod presją są w stanie skutecznie rozgrywać piłkę? Grającemu na lewej stronie Bereszyńskiemu, bez pewnej lewej nogi, też trudno poradzić sobie z atakiem rywala. Dlatego rozgrywanie na siłę piłki od tyłu to wstawianie na konia piłkarzy, eksponowanie ich braków, a nie atutów. Oni po prostu tego atutu, jakim jest rozegranie nie mają. Jak byśmy wstawili Pirlo na prawą obronę i kazali mu biegać wzdłuż linii od pola karnego do pola karnego, to po pięciu minutach nadawałby się do zmiany. Tak samo jest z naszymi piłkarzami. Jeżeli Thiago Cionka odciążymy od rozegrania, to wyjdzie nam naprawdę dobry zawodnik. A jak każesz mu rozgrywać, to tak jakbyś czuł w zębach piasek. Czy najbardziej zawiedzionym nie może czuć się Piątek, który w debiucie od razu strzelił bramkę i później nie wąchał murawy? - Po pierwsze, żeby on więcej grał, to kadra musiałby grać bez "Lewego", a to wykluczone. Krzysiek mógł wejść w końcówce rewanżu z Włochami, ale problemy miał Reca. Natomiast myślę, że - przy całym szacunku dla Piątka, zbyt szybko wynieśliśmy go na piedestał. W mediach ciągle "Piątek to, Piątek tamto". Ostatnio strzelił bramkę z karnego i świetnie. W polskiej i włoskiej piłce panuje piątkomania. Oby była za rok też panowała. Wiadomo, że Włosi wywołują ją, mając na uwadze sprzedaż Krzyśka za wysoką kwotę. Trener Brzęczek widzi Piątka na treningach, więc nie robi sobie na złość, nie korzystając zbyt często z niego. W Cracovii Piątek radził sobie także na prawym skrzydle. - Ja go tam nie widzę. Dla mnie to bardziej egzekutor niż skrzydłowy. Zresztą w ofensywie nie widzę dziur w naszej grze. Znacznie bardziej martwią mnie tyły. Brakuje nam kogoś, kto w odbieraniu piłki wspomógłby Krychowiaka, tak jak to robił Mączyński? - A i sam Krychowiak jest zmęczony, nie miał latem porządnego okresu przygotowawczego, przez co odbiera piłkę znacznie rzadziej niż czynił to w okresie występów w Sevilli. Niech przepracuje zimę w Lokomotiwie, na wiosnę będzie lepszy. Nie mamy Mączyńskiego, jest Klich. Dajmy to spokojnie poukładać Jurkowi. Pamiętajmy, że jego potencjał ograniczył się wobec powodzenia kadry U-21 w walce o młodzieżowe ME, a my nie mamy aż na tyle długiej kołdry, aby talentami obsłużyć trzy reprezentacje. Rozmawiał: Michał Białoński