Selekcjoner na miesiąc przed pierwszymi meczami eliminacji do mistrzostw Europy w 2020 roku, wyjazdowym z Austrią (21 marca) i na Stadionie Narodowym z Łotwą (24 marca) wyjaśniał sytuację w kadrze. Na konferencji prasowej mówił przede wszystkim o tym, jak zamierza sobie poradzić z nadmiarem bogactwa w ataku. Robert Lewandowski i Krzysztof Piątek strzelili w tym sezonie po 25 goli we wszystkich rozgrywkach. Są w czołówce najskuteczniejszych napastników w czołowych ligach Europy. Arkadiusz Milik ma na koncie 12 bramek w Serie A plus po jednej w reprezentacji i Pucharze Włoch. Jak wykorzystać tę obfitości talentu, umiejętności i możliwości? - Niektórzy mówią o bólu głowy, ale to jest bardzo pozytywny ból głowy - stwierdził Brzęczek. Bolesne wspomnienia Założenie trenera wydaje się klarowne. Nie można wsadzać wszystkich składników do jednego garnka. Przytaczał przykłady z przeszłości, z meczu Polska - Cypr z 1987 roku, kiedy "Biało-Czerwoni" pod wodzą Wojciecha Łazarka zremisowali sensacyjnie 0-0. - Graliśmy wtedy pięcioma, sześcioma piłkarzami ofensywnymi - przypominał Brzęczek. Mówił też o swojej kadencji, o meczach jesiennych. Z sześciu spotkań trzykrotnie Polska grała dwoma napastnikami i nie były to te najlepsze mecze. - Nie ilość zawodników ofensywnych będzie decydowała o skuteczności, ale to jak drużyna porusza się, jak funkcjonuje - zaznaczał selekcjoner. - Nie powinniśmy się więc koncentrować na tym czy zagramy jednym, dwoma, trzema napastnikami, ale na skuteczności. To wyzwanie dla mnie i dla mojego sztabu - dodał. To są egoiści. Będą się na mnie wściekać Wygląda więc na to, że Brzęczek postawi na jednego napastnika. Kto nim miałby być? Z Robertem Lewandowskim selekcjoner rozmawiał podczas turnieju towarzyskiego Telekom Cup rozegranego przed wznowieniem rozgrywek Bundesligi. Wybiera się też na rewanżowe spotkanie Ligi Mistrzów z Liverpoolem. - Jego pozycja jest jasna - kategorycznie mówi Brzęczek, sugerując, że nie zmieni lidera kadry. Z rewelacyjnie spisującym się w nowym klubie - AC Milan - Krzysztofem Piątkiem Brzęczek również rozmawiał, po meczu z Atalantą Bergamo. Trener jest też w kontakcie z Arkadiuszem Milikiem. - Wszyscy nasi napastnicy to są inteligentni ludzie. Znają realia kadry. Są świadomymi ludźmi, świadomi tego, że nie wszyscy mogą zagrać - opowiadał. O spotkaniu z Piątkiem mówił, że to chłopak "pełen pokory", "twardo stąpający po ziemi" i że "można na nim polegać". Napastnik Piątek przeżył już upokorzenie w kadrze, gdy w meczu z Portugalią był gotowy do wejścia na boisku, ale wtedy Milik strzelił gola z karnego i Brzęczek zrezygnował ze zmiany. Trener "Biało-Czerwonych" ma świadomość trudności, jakie mogą wywoływać podobne sytuacje. - Jako napastnicy to są egoiści, będą na mnie się wściekać, ale ja jestem na to przygotowany i akceptuję to - zapowiedział Brzęczek. W obecnej sytuacji w reprezentacji selekcjoner nie bierze pod uwagę powołań dla innych napastników, którzy mają swoją wyrobioną markę - Mariusza Stępińskiego, Kamil Wilczka, Łukasza Teodorczyka (gol po powrocie do gry w ostatni weekend). - Patrząc na inne pozycję i na tych trzech zawodników, których mamy, takie rozwiązanie - czwarty napastnik - nie wchodzi w rachubę - tłumaczył Brzęczek. Wtedy ból głowy byłby pewnie nie do wytrzymania. Olgierd Kwiatkowski