"Książka ta powstała bez mojej wiedzy i autoryzacji. Jako osoba publiczna nie mam wpływu na to, kto i kiedy zdecyduje się wydać kolejną wersję mojej historii. Nie jest to moja autobiografia, a autor nigdy ze mną nie rozmawiał. Nie miałem też wpływu na termin publikacji" - oświadczył stanowczo na Twitterze Krzysztof Piątek. Uczynił to w odpowiedzi na wpis popularnego komentatora Polsatu Sport Tomasza Smokowskiego, który również wyraził dezaprobatę wobec wydanej pozycji na temat "Piony". "Niestety. Skoro czytam na okładce zdanie ‘Historia piłkarskiego geniusza’, to już wiem, że książka została przygotowana bez żadnej głębszej analizy, poza jedną jedyną: ‘Przeanalizowaliśmy rynek. Piątek jest teraz na topie. Wydajemy. Dzieciaki to kupią. To się sprzeda!’" - napisał Smokowski. Całe zamieszanie wywołała pozycja autorstwa dziennikarza... muzycznego Pawła Sity, pod tytułem: "Być jak Krzysztof Piątek. Historia piłkarskiego geniusza".Książka nie została autoryzowana przez napastnika reprezentacji Polski i AC Milan, ale i tak zrobiło się o niej głośno, jakby tę akceptację głównego bohatera zyskała. Tymczasem Piątek ma teraz bardziej na głowie nie książkę o sobie, tylko sobotni mecz wyjazdowy ze swym byłym klubem - Genoą, która po sześciu kolejka znalazła się w strefie spadkowej, ale Milan jest tylko o jeden punkt lepszy i zajmuje dopiero 16. miejsce. MiKi