"Zasłużył na powołanie. Przyznaję, że to nie jest typ zawodnika, którego chciałbym w swoim zespole. Przyznaję, że rzadko go chwaliłem, miałem wrażenie, że za często szuka faulu, trochę oszukuje na boisku. Jednak w tym sezonie Puchacz ciągnie zespół" - pisze Kosowski w najnowszym felietonie dla "Przeglądu Sportowego". 21-letni Puchacz potrafi zdominować lewy korytarz boiska. Może pełnić rolę zarówno obrońcy, jak i skrzydłowego. Jest filarem "Kolejorza" i młodzieżowej reprezentacji Polski. W Lechu rozegrał do tej pory 52 mecze, zdobył w nich pięć bramek i zaliczył siedem asyst. "To chłopak, który naprawdę się wyróżnia i muszę posypać głowę popiołem, bo za wcześnie stwierdziłem, że to nie jest gracz na miarę reprezentacji" - dodał Kosowski. Mowa o zawodniku, który jeszcze dwa lata temu nie zawsze mieścił się w jedenastce Zagłębia Sosnowiec. Na przestrzeni kilkunastu miesięcy zrobił jednak kolosalne postępy. Tymczasem drużyna dowodzona przez Jerzego Brzęczka wciąż nie posiada etatowego lewego obrońcy. W ostatnim czasie na tej pozycji grali w kadrze Bartosz Bereszyński, Arkadiusz Reca, Maciej Rybus i Michał Karbownik. Puchacz na pewno nie jest jeszcze gotowy, by w przewidywalnej przyszłości w komplecie usunąć tych zawodników w cień. Nie brakuje jednak opinii - nie zawsze wyrażanych publicznie - że to lewy defensor kadry na lata... W tym roku "Biało-Czerwonych" czekają jeszcze trzy potyczki. Zagrają towarzysko z Ukrainą (11.11) oraz z Włochami (15.11) i Holandią (18.11) w Lidze Narodów. UKi Liga Narodów - zobacz stan rywalizacji w polskiej grupie