Boniek sam podjął decyzję. Z nikim się w tej sprawie nie konsultował. Wcześniej wiedziało o tym tylko niewielkie grono osób, m.in. wiceprezes PZPN, Marek Koźmiński. Jak poinformował Onet, w poniedziałek punktualnie w południe Jerzy Brzęczek stawił się w gabinecie prezesa. Wtedy został poinformowany o zakończeniu współpracy. Godzinę później wydano komunikat. Boniek krótko odniósł się do tej sprawy. Stwierdził, że bardzo dobrze przemyślał decyzję. Nie chciał też zdradzać niczego na temat ewentualnego następcy. - Skoro podjąłem decyzję o zwolnieniu Jurka, to jest to decyzja dobra i przemyślana. Przemyślałem pewne kwestie, popatrzyłem do przodu, co może się wydarzyć i uznałem, że trzeba postąpić właśnie w ten sposób. Szkoda mi Jurka, to dobry człowiek, ale nie było wyjścia. Jedziemy dalej. W kwestii następcy się w tym momencie nie wypowiem. Do czwartku, do godziny 15 nie powiem niczego więcej - powiedział "Przeglądowi Sportowemu". Prezes PZPN zapewne przedstawi więcej szczegółów podczas czwartkowej konferencji prasowej. Planowana jest ona na godzinę 15. MP <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=linki2&utm_medium=linki2&utm_campaign=linki2">Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!</a>