W poniedziałek Polski Związek Piłki Nożnej Poinformował, że Jerzy Brzęczek nie jest już selekcjonerem reprezentacji Polski. Tę funkcję pełnił od lipca 2018 roku. Pomiędzy opiniami ekspertów oraz spekulacjami na temat tego, kto będzie następcą byłego już selekcjonera, w sieci przebił się głos jego syna. Robert Brzęczek zdecydował się na publikację emocjonalnego wpisu za pośrednictwem mediów społecznościowych. "Myślałem, że ciężki dla wszystkich rok pandemii, nowa rzeczywistość oraz trochę strachu spowoduje, że ludzie zejdą na ziemię, będą się wzajemnie szanować i doceniać, jednak jak widać było po zachowaniu, komentarzach w mediach oraz wylewaniu błota przez cały okres również zeszłego roku, a także choćby w dniu dzisiejszym na Osobę Taty przez "Dziennikarzy", "znawców piłki nożnej" oraz "Kibiców" - tak się niestety nie stało" - napisał Brzęczek junior. 24-latek w swojej pisemnej wypowiedzi poprosił wszystkich o uszanowanie prywatności jego rodziny, dziękując przy tym za wsparcie i dobre słowo. Jak zaznaczył, pewne formy publicznych opinii na temat jego ojca nie mają nic wspólnego z krytyką w sporcie. "Można sobie czasem pożartować i rzucić mema. Nie można mylić jednak krytyki z brakiem obiektywizmu, a żartów z chamską szyderą, obrażaniem i wyśmiewaniem drugiego człowieka" - dodał syn Jerzego Brzęczka. Uwagę w poście przyciągają przede wszystkim słowa skierowane do świeżo zwolnionego selekcjonera. Zdaniem Brzęczka juniora, jego ojciec prosił zawsze o to, aby ten nigdy nie komentował spraw jego dotyczących publicznie. Syn dodał jeszcze, jak bardzo szanuje swojego ojca zarówno w sensie zawodowym jak i prywatnym. "Jesteś niezwykle silną osobą i podziwiam Cię za to. Zawsze byłeś, jesteś i będziesz dla mnie wzorem do naśladowania i najlepszym Trenerem, Mentorem, Tatą i Człowiekiem" - zakończył Robert Brzęczek. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie. Sprawdź!AB