"Muszę przyznać, że z wielkim zaskoczeniem i niedowierzaniem przyjąłem tę wiadomość. Nie potrafię jej zrozumieć i na pewno nie uważam, że jego odejście to dobra rzecz dla polskiej piłki. Gdyby Brzęczek nie spełnił oczekiwań, to co innego, ale on dał nam dużo niespodziewanej radości, bo kadra, raczej wbrew przewidywaniom większości, awansowała przecież pod jego wodzą do mistrzostw Europy" - skomentował Grembocki. 55-letni szkoleniowiec nie ukrywa, że dodatkowo zdziwiony jest terminem odejścia Brzęczka. "Patrzę na to przez pryzmat nie tylko kibica, ale głównie piłkarza, zarówno klubów ekstraklasy jak i reprezentacji. Myślę, że kadrowicze również są skonsternowani i nie wiedzą, o co chodzi. Jeśli Jurek miałby odejść, to zdecydowanie po ostatnim meczu z Holandią w Chorzowie, czyli tuż po 18 listopada. Wtedy jego następca dostałby dodatkowe dwa miesiące autorskiej pracy przed ME. Nie ulega wątpliwości, że sporo kontrowersji wywołało powołanie Brzęczka na trenera kadry, ale chyba jeszcze więcej jego tajemnicze odejście" - skomentował. Wychowanek Lechii Gdańsk przypomniał, że prezes PZPN Zbigniew Boniek wiele razy publicznie bronił selekcjonera i powtarzał, że nie ma tematu zmiany na stanowisku opiekuna reprezentacji. "A nie było to łatwe zadanie, bo prawie przez cały czas Jurek poddawany był totalnej, wręcz miażdżącej krytyce i mnóstwo osób domagało się jego dymisji. Oficjalnie nie podano powodów jego odejścia i na gorąco możemy tylko spekulować. Może Brzęczek nie wytrzymał tej presji, a może za jego rezygnacją stoją sprawy natury osobistej, rodzinnej? Mogą też być inne przyczyny, które powinniśmy poznać" - zauważył.