"Pewności nie mam, ale spodziewam się, że selekcjonerem reprezentacji Polski zostanie obcokrajowiec. Czasu przed pierwszymi eliminacyjnymi meczami mistrzostw świata, a także przed mistrzostwami Europy jest bardzo niewiele, zatem oczywistym i optymalnym wyborem wydaje się być model włoski" - przyznał Kaczmarek. Popularny "Bobo" nie ukrywa, że przyjmując takie założenie wziął pod uwagę, w jakich ligach występują polscy kadrowicze. "A najwięcej jest ich na Półwyspie Apenińskim. Tam grają m.in. Szczęsny, Skorupski, Glik, Walukiewicz, Bereszyński, Reca, Zieliński, Linetty oraz pomijany w powołaniach, a regularnie występujący w Veronie Paweł Dawidowicz. Są również młodsi zawodnicy, jak Żurkowski i Dziczek, a realia włoskiej piłki bardzo dobrze zna też przecież Milik. Gdybym ja decydował o obsadzie stanowiska selekcjonera, podążyłbym w tym kierunku. Dla mnie to logiczna i rozsądna decyzja" - podkreślił. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! 70-letni szkoleniowiec jest zwolennikiem włoskiej koncepcji, bo dostrzega sporo walorów takiego rozwiązania. "W sporcie bardzo ważna jest komunikacja, a gros naszych zawodników, a także prezes Boniek, nie ma przecież problemów z porozumiewaniem się po włosku. Znają oni też realia tamtego futbolu oraz preferowany przez trenerów z Italii system 3-5-2. I taki szkoleniowiec miałby większość kadrowiczów w zasięgu własnego peryskopu, czyli na wyciągnięcie ręki. Dzięki temu łatwiej mu będzie do nich trafić, znaleźć odpowiednią strategię działania oraz przyjąć właściwą filozofię gry" - zauważył. Były asystent w reprezentacji Polski prowadzonej przez Leo Beenhakkera liczy, że pod wodzą nowego selekcjonera "Biało-Czerwoni" dostarczą kibicom sporo radości. "Włoski kierunek dobrze rokuje. Wierzę, że ten trener zapoczątkuje wielkie sukcesy reprezentacji i zostawi po sobie bogaty dorobek. Mam nadzieję, że zapisze się w naszej historii jak królowa Bona Sforza, która, jak na ówczesne czasy, była prężnym menedżerem i organizatorem, a poza tym dzięki niej w polskiej kuchni pojawiły się takie warzywa, jak kapusta, marchew, pomidory, sałata, kalafior, a nawet szpinak" - wyliczył. Kaczmarek zauważył jednocześnie, że już teraz trzeba myśleć o rodzimym następcy zagranicznego, przyjmując, że taki będzie, szkoleniowca i systematycznie przygotowywać go do objęcia tej prestiżowej, ale także wymagającej funkcji. "Włoch otoczy się zapewne swoimi ludźmi, co będzie naturalne, ale należy też zachować balans i pomost pomiędzy tym co zagraniczne i polskie. Świetnie to potrafił wyważyć Beenhakker, w sztabie którego był chociażby Darek Dziekanowski, a w drugiej fazie Adam Nawałka" - przypomniał. W roli członka sztabu i naturalnego sukcesora zagranicznego selekcjonera gdański szkoleniowiec widziałby 44-letniego Jacka Magierę. "To jeszcze dość młody szkoleniowiec, który ma doświadczenie w pracy z młodzieżowymi kadrami i zna wielu piłkarzy. Poza tym prowadził Legię Warszawa w Lidze Mistrzów. Nie chcę oczywiście być "personalnym" w PZPN i sadzać ludzi na stołkach, a to tylko skromne zdanie człowieka, który przez dwa lata znajdował się w sztabie drużyny narodowej, a przez 30 lat pracy trenerskiej dostarczył, na różnych poziomach, od kadry do lat 16 do pierwszej reprezentacji, około 100 zawodników" - podsumował. W czwartek o godz. 15 odbędzie się konferencja prasowa online prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, podczas której ma się on odnieść do poniedziałkowej decyzji o zwolnieniu Brzęczka i skomentować całą sytuację. Nie wiadomo, czy ogłoszone zostanie nazwisko nowego selekcjonera, choć wcześniej odbędzie się posiedzenie zarządu związku. 49-letni Brzęczek prowadził zespół narodowy od lipca 2018 roku. Zakończył pracę po 24 meczach, z których jego wybrańcy wygrali 12, pięć zremisowali i siedem przegrali. Pod jego wodzą reprezentacja awansowała do mistrzostw Europy, które z uwagi na pandemię COVID-19 zostały przełożone z 2020 na lato tego roku, a w Lidze Narodów UEFA zajęła raz ostatnie, trzecie miejsce w grupie, a w ubiegłorocznej, drugiej edycji także trzecie, ale za Włochami i Holandią, z którymi wywalczyła jeden punkt, a przed pokonaną dwukrotnie Bośnią i Hercegowiną. Nowy szkoleniowiec kadry zadebiutuje 25 marca spotkanie w Budapeszcie z Węgrami, którym biało-czerwoni zainauguruję kwalifikacje mistrzostw świata 2022.Marcin Domański