W poniedziałek prezes PZPN Zbigniew Boniek zdecydował o odwołaniu Jerzego Brzęczka z funkcji selekcjonera. O powodach decyzji i ewentualnych kandydatach na jego następcę ma poinformować w czwartek na konferencji prasowej. Były reprezentant kraju Bartosz Bosacki uważa, że sternik związku musi mieć już w głowie potencjalne nazwiska. - Jestem przekonany, że prezes Boniek musi mieć dobry plan, który obroni to, co wydarzyło się w poniedziałek Przecież to nie wyglądało tak, że wstał rano i stwierdził: "dobra, zwalniam Brzęczka". Musiał mieć ku temu powody, ale na jakąkolwiek ocenę tej decyzji musimy poczekać do czwartkowej konferencji. Wszyscy jesteśmy ciekawi i wymyślane są różne historie, ale to nie ma najmniejszego sensu - powiedział PAP Bosacki. Były reprezentacyjny defensor spodziewa się, że nowym selekcjonerem będzie "trener z nazwiskiem, ale niekoniecznie włoskim". - Wiem, że dużo mówi się o włoskim szkoleniowcu Marco Giampaolo. On i Brzęczek akurat wczoraj zostali zwolnieni, ale ja bym nie doszukiwał się w tym jakiegoś związku i ostrożnie podchodził do tych spekulacji. Bez względu na to, kto zostanie następcą Brzęczka, chyba każde nazwisko będzie pewnym zaskoczeniem - zauważył były zawodnik Lecha Poznań i FC Nuernberg. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! Przyznał, że nie ma "swoich" kandydatur na następcę Brzęczka, ale jego zdaniem powinna być to osoba pokroju Leo Beenhakkera, który prowadził biało-czerwonych w latach 2006-09. - To powinien być trener z dużym doświadczeniem zarówno w piłce klubowej, jak i reprezentacyjnej, który miał znaczące wyniki. Musi być dobrym psychologiem, bo ten aspekt w ustawianiu reprezentacji i budowaniu atmosfery jest bardzo ważny. I konieczny jest autorytet. Przy całym szacunku dla trenera Brzęczka, na pewno nie miał on takiego autorytetu, może nie jak Beenhakker, ale też jak trenerzy, z którymi obecnie pracują za granicą nasi piłkarze - podkreślił Bosacki. - Spójrzmy choćby na to, z kim pracował Robert Lewandowski: Juergen Klopp, Josep Guardiola, Carlo Ancelotti czy Jupp Heynckes. Zawodników, którzy mają w swoich klubach znanych trenerów jest wielu i dobrze by było, gdyby taka osoba pojawiła się w kadrze. Autorytet to niezwykle ważny element przy wyborze nowego selekcjonera - dodał. Jego zdaniem praca selekcjonera jest dość specyficzna i znacząco różni się od tego, co wykonuje trener w klubie. - Musimy pamiętać, że selekcjoner reprezentacji nie ma za zadania uczyć zawodników grać w piłkę, ale musi wybrać tych najlepszych i tak ich ustawić na boisku, żeby w pełni wykorzystywali swój potencjał i jak najwięcej dawali drużynie. Trener reprezentacji ma ściągnąć Lewandowskiego, Szczęsnego, Krychowiaka oraz całą resztę topowych zawodników, zbudować atmosferę i ustawić ich tak na boisku, żeby to wszystko zagrało - podsumował 20-krotny reprezentant Polski. autor: Marcin Pawlicki lic/ pp/ Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!