Dla Przemysława Frankowskiego sezon się już zakończył. Jego Chicago Fire nie zakwalifikowało się do fazy play-off w MLS. Polak jednak dobrze się prezentował. Frankowski był podstawowym zawodnikiem swojego zespołu. Rozegrał 15 meczów i strzelił trzy gole. W ostatnim spotkaniu Chicago Fire przegrało z New York City FC 3-4. Polak zdobył dwie bramki. Dobrze prezentował się też Buksa. Piłkarz New England Revolution rozegrał 20 spotkań, strzelając sześć bramek. Jerzy Brzęczek nie zdecydował się jednak powołać tej dwójki na listopadowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Selekcjoner przyznał, że obaj są w kręgu obserwacji i cały czas mogą wrócić do kadry. - Podjęliśmy taką decyzję. Nie zdecydowaliśmy się na powołanie Przemka. Brak tego powołania nie oznacza, że zrezygnowałem z Przemka. Jest bardzo skuteczny, co mnie bardzo cieszy. Był w naszym kręgu zainteresowań też Adam Buksa - przyznał Brzęczek na poniedziałkowej konferencji inaugurującej zgrupowanie. - Mamy ważne dla nas zgrupowanie. Dla Przemka, ale też dla innych zawodników, którzy byli wcześniej powoływani, nie zamykamy drogi. Bacznie ich obserwujemy. Będziemy brać pod uwagę przed następnym zgrupowaniem, które odbędzie się w marcu - dodał. Do tej pory Frankowski rozegrał w kadrze 10 meczów. Debiutował jeszcze u Adama Nawałki. Był też powoływany na początku kadencji Brzęczka. Jednak od prawie roku nie zagrał w kadrze. Ostatni raz wystąpił 16 listopada 2011 roku w wygranym 2-1 meczu eliminacji mistrzostw Europy z Izraelem. Z kolei Buksa jeszcze w kadrze nie zadebiutował. Na pierwszy mecz może jeszcze poczekać, bo Jerzy Brzęczek przyznał, że planuje zabrać na mistrzostwa Europy trzech napastników. Obecnie najbliżej wyjazdu, poza Robertem Lewandowskim, są Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek. Przed Buksą więc trudne zadanie, aby coś zmienić w tej hierarchii. - Mamy trójkę wspaniałych snajperów. Na tę chwilę zakładamy, że na mistrzostwa Europy pojedziemy z trójką napastników - powiedział Jerzy Brzęczek MP