Jakub Błaszczykowski to legendarny skrzydłowy "Biało-Czerwonych" - tego faktu nikt, ani nic już nie zmieni. Grał w kadrze 108 razy, długo jej kapitanował. Po raz ostatni z Orłem Białym na piersi wystąpił 9 września 2019 r., gdy wszedł na 19 minut w meczu eliminacji do Euro 2020 z Austrią. Na PGE Narodowym zremisowaliśmy 0-0. Na więcej powołań "Błaszcza" nie pozwoliły kontuzje, z jakimi się zmagał do niedawna. - Co musiałoby się wydarzyć, żeby Kuba pojechał na mistrzostwa Europy? Musiałby wrócić do takiej dyspozycji, w jakiej był na ME we Francji - rozwiał wątpliwości selekcjoner Jerzy Brzęczek, gdy spotkaliśmy się z nim po losowaniu eliminacji MŚ. Interia zapytała samego Kubę o to, jak z jego perspektywy wygląda granie, bądź niegranie, w reprezentacji Polski. Wydaje się, że sam ma z tym mniejszy problem niż kilku twoich krytyków, którzy zaczęli się obawiać np. po jego golu strzelonym Podbeskidziu (niemal kopią bramki z meczu Polska - Rosja na Euro 2012), że zaraz zechce pukać do kadry, prowadzonej przez selekcjonera Jerzego Brzęczka, prywatnie swojego wujka. - To jest ciężki temat. Nie wypowiadam się, tylko robię swoje. Mam takie wrażenie, że bez względu na to, czy jestem w kadrze, czy mnie w niej nie ma, to i tak z tego tytułu powstają różne dywagacje. Cóż, ja pracuję i robię swoje. Być może są tacy, którzy woleliby, abym już nie strzelał tych bramek, ale ja nadal zamierzam to robić. Ponadto cały czas jestem Polakiem, kibicuję i wspieram tę reprezentację, zawsze będę to robił. Takie było, jest i będzie moje podejście do tego i nie ma co szukać dziury w całym, dorabiać ideologii - powiedział Jakub Błaszczykowski. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! - Ja wiem, że pewnie fajnie by było dorobić do tego jakieś historie, ale nie ma w tym żadnych tajemnic. Gram w klubie i jeżeli zajdzie taka potrzeba, dostanę powołanie, to będę do dyspozycji reprezentacji Polski. Jeżeli go nie dostanę, bo okażę się na to za słaby, to ja nie widzę w tym żadnego problemu - dodał. Błaszczykowski, poproszony przez Interię, ocenił też potencjał naszej kadry. Przypomniał, że tylko raz w ciągu minionych 10 lat udało nam się pokonać zespół ze ścisłej światowej czołówki - Niemców. - Na dzień dzisiejszy nie mamy na pewno takiego potencjału jak Włochy, Hiszpania, Holandia, Niemcy itd. Tu warto by było na wstępie się zastanowić nad jakością dyskusji o reprezentacji. Wchodziłem do reprezentacji w 2005 r., za trenera Janasa. Pamiętam, że według wielu, po meczu z Finlandią, który przegraliśmy 1-3 nie powinno mnie w niej być - przypomniał Kuba. - Tak się złożyło, że rozegrałem jednak 108 meczów w reprezentacji Polski i uważam, że wniosłem wiele do jej gry, pomimo że pewnie wielu stwierdzi, że z 60 razy dostałem powołanie tylko za to, że mam niebieskie oczy. Nie jesteśmy w stanie wszystkich zadowolić, ja nie zamierzam próbować nikogo przekonywać, bo wiadomo, jak to będzie odebrane - tłumaczy. Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl! - Gdy ostatnio dostawałem powołania, to podnosiły się głosy, że to tylko dlatego, iż wujek jest selekcjonerem. Proszę jednak zauważyć, że w eliminacjach rozegrałem tylko 67 minut. Mniej miałem tylko u Pawła Janasa. A z tych 67 minut zaliczyłem asystę - punktuje Błaszczykowski. Cały wywiad znajdziesz tu! Kliknij! MiBi