Reprezentacja Polski. Jakub Błaszczykowski: Jak nie nalejesz paliwa, to nie pojedziesz
Jakub Błaszczykowski to ikona polskiej piłki, a w Wiśle Kraków, z której wypłynął na wielki świat jest już legendą. Nie tylko dlatego, co zrobił dla niej jako piłkarz, ale też z uwagi na to, jak jej teraz pomaga. Z "Błaszczem" zamieniliśmy dwa słowa przy okazji zgrupowania polskiej kadry w stolicy.
Przy okazji przeprowadzania wywiadu z selekcjonerem Jerzym Brzęczkiem, na zgrupowaniu reprezentacji Polski spotkaliśmy Jakuba Błaszczykowskiego.
Kuba niechętnie udziela teraz wywiadów. Wyznaje zasadę, by zamiast słów przemawiały za niego czyny, a on walczy w swym klubie VfL Wolfsburg o przebicie się do składu meczowego. Choć nie zagrał w tym sezonie w Bundeslidze, nie powinno mu to przeszkodzić, by swym doświadczeniem pomógł reprezentacji w odbudowie zaufania do kibiców. Udało nam się zamienić kilka zdań z "Błaszczem".
Gdy wyraziliśmy Kubie uznanie i słowa podzięki w imieniu kibiców Wisły Kraków za wsparcie ich klubu finansowo, niemałą pożyczką, Błaszczykowski zareagował: - Nie ma o czym mówić. Wisła Kraków to klub-legenda, wielka instytucja. Ona musi istnieć. Nie widzę innej możliwości - powiedział eks-wiślak.
Zagajony o to, że pewnie mu doskwiera brak gry w klubie, Błaszczykowski odparł: - Nie jest lekko, ale robię, co mogę. Trzeba pamiętać o tym, że dołączyłem do treningów zespołu 26 lipca, gdy reszta miała za sobą niemal pięć tygodni zajęć, była na zupełnie innym etapie - tłumaczył Kuba.
- Ja nie zastosowałem żadnej taryfy ulgowej, ciężko pracowałem, bo wiem, że jeśli nie nalejesz, nie zatankujesz, to nie pojedziesz za daleko. A sezon jest długi. Zobaczymy, co się wydarzy. Najważniejsze, że nic mi nie doskwiera i jestem zdrowy. Teraz koncentruję się tylko na reprezentacji - podkreślił Jakub Błaszczykowski.
Ze zgrupowania reprezentacji Polski Michał Białoński