27-letni zawodnik bardzo dobrze wspomina ostatni mecz przeciw Izraelowi. W czerwcu na PGE Stadionie Narodowym strzelił gola w wygranym 4-0 spotkaniu. W ubiegłym tygodniu nastąpiło kolejne ważne wydarzenie w jego życiu - zadebiutował w Lidze Mistrzów. W dobrym humorze przyjechał na zgrupowanie reprezentacji Polski przed ostatnimi meczami w tym roku - z Izraelem (16 listopada) i Słowenią (19 listopada). Olgierd Kwiatkowski, Interia: To wyjątkowe zgrupowanie, bo wreszcie reprezentacja będzie mogła poświęcić więcej czasu na przygotowania. Damian Kądzior, piłkarz reprezentacji Polski i Dinama Zagrzeb: Mecz z Izraelem jest dopiero w sobotę. Mamy dwa dni więcej by potrenować. To bardzo dobra wiadomość. Każdy pokaże się selekcjonerowi. Z drugiej strony dużo piłkarzy jest kontuzjowanych. - Zawsze są urazy, zawsze są kontuzje. To jest wliczone w zawód piłkarza. Czasami nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. Dlatego trener powołuje tak wielu zawodników, . Jeżeli komuś coś się stanie, jest zastępca. Każdemu życzę, żeby był zdrowy, ale wierzę w to, że mamy silną drużynę i jeżeli ktoś wskoczy w miejsce kontuzjowanych, to też sobie poradzi. Macie awans w kieszeni, ale bardzo ważne jest pierwsze miejsce w grupie. To jest ta dodatkowa motywacja przed meczami z Izraelem i Słowenią? - Jeżeli przyjeżdża się na zgrupowanie reprezentacji trzeba tylko i wyłącznie myśleć pozytywnie, tylko o zwycięstwach. Wiemy jakim jesteśmy zespołem, jakim potencjałem dysponujemy. Z każdym chcemy wygrywać, czy to z Austrią, czy z Izraelem, czy Słowenią. W Izraelu gra najskuteczniejszy obecnie napastnik eliminacji - Eran Zahavi. Jak wielkie zagrożenie stanowić będzie dla naszej kadry? - Nie strzelił nam gola w pierwszym meczu. Pokazaliśmy, że można zatrzymać takiego zawodnika. Oprócz meczu ze Słowenią w każdym meczu zagraliśmy na zero z tyłu. W Izraelu gra też drugi bardzo dobry napastnik Moanes Dabour. Wiemy, jakimi zawodnikami dysponuje ten zespół, ale my musimy patrzeć przede wszystkim na siebie, nie na przeciwnika. Jeżeli zagramy spokojnie to będziemy cieszyć się z trzech punktów. Liczy pan na występ w kadrze? Ma pan sporą konkurencję. - Rywalizacja to jest podstawa rozwoju. W klubie też mam rywalizację i dzięki temu mogę robić postęp. Dobrze, że każdy z naszej reprezentacji regularnie gra, dokładamy do tego dobre statystyki. Oby to przełożyć na boisko. Musimy dobrze prezentować się w klubie, dobrze wypadać na treningach kadry. Może uda się dołożyć kolejny występ w tej mojej przygodzie z reprezentacją. W pana karierze doszło w ostatnich dniach do wyjątkowego wydarzenia. Zagrał pan w Lidze Mistrzów. - Był to mój debiut w Lidze Mistrzów. Słodko-gorzki (Dinamo zremisowało 3-3 z Szachtarem Donieck - przyp. red.). To dla mnie jednak dodatkowa motywacja. Niedawno grałem w I lidze polskiej, a teraz zadebiutowałem w Lidze Mistrzów, jestem w reprezentacji. Wielka sprawa. Krok po kroku trzeba iść naprzód i dokładać coraz więcej tak ważnych występów. Notował Olgierd Kwiatkowski