Tuż przed powołaniami do reprezentacji Polski na marcowe mecze eliminacji mistrzostw świata Damian Kądzior wysłał pozytywny sygnał selekcjonerowi Paulo Sousie. Skrzydłowy Alanyasporu rozegrał znakomite spotkanie przeciwko Göztepe. Postawę Polaka (zanotował asystę) docenili także miejscowi eksperci, którzy umieścili skrzydłowego w jedenastce kolejki Süper Lig (co ciekawe trafił do niej także Karlo Muhar, piłkarz Lecha Poznań wypożyczony do Kayserisporu). Efektownym występem na tureckich boiskach Kądzior zwiększył swoje szanse na powołanie do kadry. Ławka po transferze. Teraz przyszło przełamanie - Pomysł na transfer do Alanyasporu wziął się z tego, że chciałem poszukać szansy na zwiększenie liczby rozegranych minut. Bo w Eibarze tych minut miałem za mało... W poprzednich sezonach było inaczej - grałem regularnie, zawsze gromadziłem trzydzieści meczów, strzelałem bramki, notowałem sporo asyst. Nie akceptowałem więc mojej sytuacji w Eibar i dlatego postanowiłem szukać rozwiązania - tak kilka tygodni temu tłumaczył Interii powody przeprowadzki do Turcji 28-letni skrzydłowy. Początki nie były jednak przyjemne. Kądzior szybko trafił na ławkę rezerwowych Alanyasporu. Wydawało się już, że w zespole z południa Turcji do końca sezonu będzie wyłącznie uzupełnieniem. Przed spotkaniem z Göztepe grywał co prawda regularnie, ale mało. W lutym zgromadził zaledwie... 97 minut. Teraz - jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - jednym meczem niemalże wyrównał ten wynik. Asysta i pechowy VAR W czwartkowy spotkaniu Polak zanotował pierwszą od przeprowadzki do Turcji asystę (przy golu Georgiosa Tzavellasa). Miałby także drugą, ale po analizie VAR sędziowie nie uznali trafienia Adama Bareiro, który piłkę dotknął ręką. VAR nie był łaskawy dla Kądziora także tydzień wcześniej, gdy Alanyaspor rywalizował z Fatih Karagümrük. Klub Artura Sobiecha prowadził 2:0, gdy kontaktową bramkę zdobył Kądzior. Niestety dla niego, tureccy sędziowie dopatrzyli się kilkucentymetrowego spalonego. Eksplozja formy polskiego skrzydłowego ma jednak miejsce w najlepszym możliwym momencie, bo tuż przed ogłoszeniem premierowych powołań nowego selekcjonera. Portugalski trener reprezentacji zawodników na marcowe mecze eliminacji mistrzostw świata ogłosi do końca tygodnia. Wiele wskazuje na to, że w szerokiej kadrze może znaleźć się także Kądzior. Taka decyzja byłaby tym bardziej uzasadniona, że reprezentacja nie stoi skrzydłowymi: w WBA nie gra Kamil Grosicki, w Norwich kłopoty ma Przemysław Płacheta, a Jakub Kamiński z Lecha Poznań zgubił formę. Sebastian Staszewski, Interia