Warszawski stadion od lat pozostaje domem kadry - wprawdzie dawniej reprezentacja grała na różnych obiektach, ale obecnie stale walczy o punkty już tylko na PGE Narodowym. Po słabszych występach "Biało-Czerwonych" niemal regułą jest, że w internecie pojawiają się rozmaite nawoływania do bojkotowania domowych spotkań kadry, jednak w praktyce okazuje się, że są to głosy pojedyncze, które nie mają żadnego wpływu na zapełnienie PGE Narodowego. W niedzielę podczas meczu z Mołdawią na warszawskim obiekcie ponownie zasiądzie kilkadziesiąt tysięcy widzów, jednak nie jest wcale powiedziane, że zajęte będą wszystkie miejsca. Po niedawnych niepowodzeniach, w tym porażce w Albanii, wróciły głosy o bojkocie. I choć mówienie, że znalazły one szeroki odzew, byłoby przesadą, Polski Związek Piłki Nożnej przypomniał kibicom, że na Mołdawię wciąż są wolne bilety. Na profilu "Łączy nas piłka" w sobotnie popołudnie znalazł się wpis poświęcony wejściówkom z linkiem do systemu sprzedaży. Fani futbolu wciąż mogą wybierać wśród biletów różnej kategorii. Wspaniałe wieści dla Michała Probierza. Kadrowicz gotowy do gry z Mołdawią Polska już na drugim miejscu Bieżące eliminacje Euro 2024 długo układały się dla Polski fatalnie. Kolejne porażki sprawiły, że sytuacja w tabeli zrobiła się bardzo trudna, ale po ostatniej serii spotkań Biało-Czerwoni awansowali na drugie miejsce - nie dość, że wygrali z Wyspami Owczymi, to jeszcze skorzystali na potknięciu Czechów, rozbitych przez Albanię. Jeśli w niedzielę nasz zespół pokona Mołdawię, to w tabeli grupy E może zniwelować stratę do Albańczyków do zaledwie punktu. Nie zmienia to jednak faktu, że sytuacja nadal nie jest wcale tak korzystna - po ostatniej kolejce wyliczenia analityków dają Polsce tylko 44% szans na awans na Euro 2024. Tak wyglądała podróż reprezentacji. Szczęsny odsłonił kulisy i zaskoczył