Były pomocnik reprezentacji Polski uważa, że szkoccy napastnicy nie byli zagrożeniem dla polskiej obrony. - Che Adams może kilka razy miał piłkę w polu karnym, ale właściwie nie stworzył zagrożenia - zaznacza Kosowski. - Co innego Szwedzi. Trener Janne Andersson ma szeroki wybór w ataku. Zlatan Ibrahimović i reszta Przeciwko Czechom szkoleniowiec wystawił dwóch napastników - Dejana Kulusevskiego i Aleksandra Isaka. Na boisku byli jeszcze ofensywnie skrzydłowi Emil Forsberg i Viktor Claesson. Gola na wagę awansu strzelił zmiennik - napastnik Robin Quaison. Na mecz z Polską gotowy do gry będzie też Zlatan Ibrahimovic, czyli największa gwiazda Szwecji, który z racji wieku (41 lat) nie pełni już takiej ważnej roli. - Isak w słabej formie był na Euro 2020 i nie wiem, czy można być w gorszej. Kulusevski tez nie imponuje formą w Tottenham. Do tego Forsberg i Ibrahimović, czyli ogromna jakość, ale ostatnio bardziej pomaga osobowością - wylicza Kosowski. - Trudno spodziewać się, by wszyscy zagrali słabo. Dlatego w obronie musimy być czujni i dobrze zorganizowani. Już jutro zaraz po meczu Polaków nasz program na żywo Interia Sport Gramy Dalej! - Sprawdź szczegóły! Ukraina przykład dała 52-krotny reprezentant Polski uważa też, że wielkim atutem Szwedów jest pewności siebie i wiara w umiejętności. - Ta siła mentalna jest bardzo ważna. Szwedzi z uporem potrafią cierpieć w meczu, sprawia złe wrażenie i strzelić gola - dodaje Kosowski. - Szwedzi to drużyna niewygodna dla wszystkich. Dla niektórych bardziej, jak dla Polski, dla niektórych trochę mniej, ale nikt nie lubi z nimi grać. Były zawodnik m. in. Wisły Kraków twierdzi jednak, że Ukraina na Euro 2020 potrafiła poradzić sobie ze Szwedami. Po 90 minutach był remis 1-1, ale tuż przed końcem dogrywki gola na 2-1 zdobył Artem Dobyk. Późnej w eliminacjach mistrzostw świata Szwecja w grupie przegrała też z Hiszpanią, Grecją, a nawet Gruzją. - Ukraińcy potrafili złamać tę siłę mentalną Szwedów. Nas też na to stać - kończy Kosowski.