Afera związana z udziałem wielu piłkarzy i działaczy, którzy mieli korzystać z zakładów bukmacherskich, z dnia na dzień ogarnia coraz więcej postaci świata sportu. Została ona nagłośniona przez byłego paparazzo, Fabrizio Coronę, który upubliczniał w mediach wizerunki kolejnych piłkarzy, wśród których znalazły się takie persony jak gwiazdor Newcastle Sandro Tonali, czy też klubowy kolega Mattego Casha, Nicolo Zaniolo. Kilka dni temu polskie media obiegła wstrząsająca informacja, że zamieszany w proceder obstawiania meczów jest również reprezentant Polski, Nicola Zalewski. Młody obrońca występujący w AS Romie został oskarżony o regularne korzystanie z usług bukmacherów. Usłyszał również poważniejszy zarzut, jakoby miał obstawić jeden z własnych występów w Serie A. Konkretnie chodziło o spotkanie rozegrane w końcówce ubiegłej kampanii ligowej, kiedy to "Giallorossi" mierzyli się z Salernitaną. Zalewski mógł postawić zakład na to, że w tym meczu otrzyma żółtą kartkę. Co niezwykle ciekawe, sędzia rzeczywiście upomniał go wówczas w doliczonym czasie gry. Jak można się spodziewać, kibice od razu postawili krzyżyk na młodym zawodniku, nie biorąc pod uwagę faktu, że nic mu nie udowodniono. Przełom w sprawie Nicoli Zalewskiego, Włosi informują. Doniesienia były fałszywe We wtorek 17 października gruchnęła przełomowa informacja, o tym, że oskarżenie w kierunku Nicoli Zalewskiego było kłamstwem. Głos w tej sprawie zabrał rzekomy informator, który jakiś czas temu przedstawił dowody, mające świadczyć o winie polskiego obrońcy. Mężczyzna wystąpił na żywo w podcaście "Cerberus", ujawniając, że to właśnie on był informatorem Fabrizio Corony. Zdradził, że wszystkie doniesienia były fałszywe. - Informacje na temat Zalewskiego były nieprawdziwe. Nie mam w tej sprawie żadnego dowodu, mówiłem bzdury - wyjawił rzekomy informator Corony. Były kadrowicz nie miał litości dla Zielińskiego. Ostro podsumował jego postawę W dalszej części swojej wypowiedzi przyznał, że oczernił polskiego piłkarza, bo potrzebował środków finansowych. Ostatecznie zdał sobie sprawę, że jego czyn był niemoralny, dlatego postanowił naprawić wyrządzoną szkodę. Jak informuje "La Gazzetta dello Sport" reprezentanta Polski nie ma na szerokiej liście nazwisk zamieszanej w aferę bukmacherską. Jak można się spodziewać, wszelkie doniesienia, zarówno polskich, jak i włoskich mediów były mocno krzywdzące dla młodego zawodnika. Zalewski został w weekend bohaterem okładek włoskiej prasy. Niektóre z dzienników nie czekały na dowody i postępy w śledztwie, niemal niezwłocznie wydając wstępne wyroki. Papszun w końcu zabrał głos, nie owijał w bawełnę. Tak odpowiedział Czechom Co niezwykle ważne, prawnicy Nicoli Zalewskiego już kilka dni temu poinformowali, że wszystkie oskarżenia są nieprawdziwe, dlatego złożyli oficjalny pozew o zniesławienie.