W lipcu całe środowisko piłkarskie zawrzało, gdy na jaw wyszedł konflikt pomiędzy zasłużonym reprezentantem Polski Grzegorzem Krychowiakiem a doktorem Jackiem Jaroszewskim, wieloletnim doktorem kadry. Przedmiotem sporu była wspólna klinika medyczna. Pełnomocnik braci Krychowiaków poinformował wówczas media, że złożył zawiadomienie do prokuratury przeciwko lekarzowi kadry. Chodziło o sprzedaż 100 procent udziałów w spółce Tadeuszowi Fajferowi za 5 tysięcy złotych, które jeszcze tego samego dnia za taką samą kwotę odkupił dr Jaroszewski wraz z Pawłem Bambrem. Prokuratura odmawia wszczęcia śledztwa Prokuratura podjęła już decyzję w tej sprawie. Jak potwierdziliśmy, prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, uznając zarzuty braci Krychowiaków za bezpodstawne. Jak zaznaczono w postanowieniu prokuratury przyczyną takiej decyzji był fakt, "iż czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego". "W okolicznościach przedmiotowej sprawy brak jest podstaw do przyjęcia, iż doszło do realizacji znamion czynu zabronionego z art. 296 § 2 i 3 k.k., gdyż brak jest dowodów na to, że doszło do wyrządzenia Spółce Medklinika Inwestycje Sp. z o.o. znacznej szkody majątkowej a tym bardziej szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, która miałaby powstać poprzez sprzedaż 100% udziałów spółki Medklinika Sp. z o.o. początkowo Tadeuszowi Fajfer, a następnie Jackowi Jaroszewskiemu i Pawłowi Bamberowi" - poinformowała prokuratura. Więcej o kulisach konfliktu między Krychowiakiem a Jaroszewskim przeczytasz w tym miejscu. Dr Jaroszewski dla Interii: Byłem pewien, że jestem niewinny - Decyzja prokuratury nie jest dla mnie niespodzianką. Byłem pewien tego, że jestem niewinny. Prokuratura potwierdziła tylko to, co było dla mnie oczywiste - skomentował dla Interii dr Jacek Jaroszewski. Lekarz kadry ujawnił też, że już w lipcu złożył zawiadomienie o nieprawidłowościach ze strony braci Krychowiaków. - Będę dalej dochodził swoich praw, bo zostało naruszone moje dobre imię. Już w lipcu zostało złożone zawiadomienie o wszystkim, o czym mówiłem na konferencji. O nieprawidłowościach, przestępstwach z drugiej strony. Zajmuje się tym mój prawnik - przekazał lekarz kadry. Jak zaznacza Jaroszewski, w tej chwili jego priorytetem jest praca z reprezentacją i to na niej zamierza się skupić. - Obecnie skupiam się wyłącznie na reprezentacji. Nie będę prowadził żadnych ataków. Moje podejście będzie w pełni profesjonalne - poinformował Interię. Konflikt trwał od dłuższego czasu Podczas lipcowego spotkania z mediami doktor Jaroszewski przedstawił kulisy konfliktu, który trwał już od dłuższego czasu. - Pół roku temu, w styczniu, grudniu, doszło do sytuacji, w której konflikt się zaostrzył. Wtedy z pełną świadomością, że niedobrze by było przełożyć to na reprezentację, poinformowałem o tej sytuacji prezesa Cezarego Kuleszę. Przedstawiłem całą sytuację i powiedziałem, że jeśli ma to wpłynąć źle na kadrę, to może mnie w niej nie być - powiedział wówczas. Jaroszewski zapewniał wówczas, że zarzuty kierowane w jego stronę są bezpodstawne. Ponadto sam ujawnił, że bracia Krychowiakowie zadeklarowali zainwestowanie w klinikę 4,5 mln złotych, choć w istocie wydali jedynie 2,5 mln złotych. Początkowo obie strony umówiły się na pożyczkę od braci Krychowiaków w kwocie 3 mln zł, która miała być oddana z zysku. - Dostaliśmy taką odpowiedź, że bracia Krychowiakowie włożyli 4,5 mln zł w klinikę i jej remonty (...). Spłaciliśmy tę różnicę. Później, gdy zaczęliśmy liczyć, okazało się, że bracia Krychowiakowie włożyli w klinikę 2,5 mln, a nie 4,5 mln zł. Zwróciłem się z oczywistą prośbą, by oddać nam pieniądze, które przelaliśmy oraz "dołożyć" do brakujących 3 mln zł. Do dzisiaj tych pieniędzy nie dostaliśmy, choć bracia uznali nasze wyliczenia