Martinez podczas mistrzostw świata w Katarze prowadził reprezentację Belgii. "Czerwone Diabły" wypadły słabo - nie wyszły z grupy, w której rywalizowały z Chorwacją, Kanadą i Marokiem. 49-letni szkoleniowiec cieszy się dobrą renomą, toteż z pewnością nie mógł narzekać na brak ofert. W mediach mówiło się, że zainteresowany popisaniem z nim kontraktu był też Polski Związek Piłki Nożnej. Media: Roberto Martinez chciał przyjść w "podwójnej roli" "Był", bo ostatecznie nic z tego nie wyszło, a Hiszpan związał się z kadrą Portugalii, gdzie zastąpił Fernando Santosa. Roman Kołtoń zdradził jednak, że trener był zainteresowany pracą z "Biało-Czerwonymi", choć - pod pewnym warunkiem. - Chciał tu przyjść, ale w "podwójnej roli". Zwrócił uwagę na bardzo poważny problem: brak ośrodka treningowego, gdzie mógłby nadzorować - powiedział dziennikarz w "Prawdzie Futbolu". Co ciekawe, kilka dni temu Łukasz Piszczek zauważył, że podobny ośrodek został wybudowany w Belgii właśnie dzięki staraniom Martineza. Były reprezentant kraju wskazał też łączenie roli trenera i dyrektora technicznego jako wielką zaletę, a nawet stwierdził, że "dla dobra polskiej piłki byłoby dobrze, żeby takiego trenera postarać się zatrudnić". Według niektórych dziennikarzy (Tomasz Włodarczyk, Piotr Koźmiński) aktualnie faworytem do przejęcia Polaków jest pracujący do niedawna ze Szwajcarią Vladimir Petković.