Fernando Santos po tym, jak został zaprezentowany jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski, opuścił Warszawę i udał się na wakacje. Dziennikarz Interii Sebastian Staszewski ustalił, że Portugalczyk miał w planach m.in. pielgrzymkę do Jerozolimy, a do Polski wróci 7 lutego. Wtedy też ogłosi ostateczne decyzje dotyczące sztabu szkoleniowego i planów na najbliższe tygodnie. Fernando Santos zamieszka w Polsce Santos ma na stałe zamieszkać w Warszawie, co zadeklarował podczas konferencji prasowej, na której został zaprezentowany jako trener "Biało-Czerwonych". Tę deklarację w programie "Dwa fotele" na kanale Meczyki skomentował sekretarz generalny PZPN-u Łukasz Wachowski. - To trener powiedział: "muszę być z wami, żebym wiedział, czego chcecie, żebym wiedział, jak grać, byśmy osiągali sukcesy" i to nie są frazesy - ocenił. Według Wachowskiego Santos nie brał pod uwagę innego scenariusza i od początku był zdeterminowany, bo po objęciu kadry zamieszkać w Polsce. - To nie jest nic wyreżyserowanego. To podejście trenera. Oczywiście mieliśmy zarys idei, którą chcemy, by trener realizował, m.in. to, żeby był do naszej dyspozycji jak najczęściej. Ale to on de facto stwierdził, że tak pracował wcześniej i będzie na miejscu 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu - przekonywał przedstawiciel PZPN-u. Wachowski nie ukrywał też zadowolenia z powodu nawiązania współpracy z utytułowanym 68-latkiem. - Czujemy, że duże nazwisko z doświadczeniem przychodzi do Polski pracować z nami - stwierdził. Jak dodał, Santos miał już ocenić, że otoczenie polskiej kadry pracuje na wysokim poziomie.