34-letniego golkipera śmiało można nazwać ekspertem od wywoływania szoku. Wojciech Szczęsny na przestrzeni ostatnich kilku tygodni dwukrotnie zaskoczył środowisko. Najpierw ogłosił koniec kariery, a następnie ekspresowo wrócił z emerytury i niedawno porozumiał się z FC Barcelona. Polak podpisał kontrakt z "Dumą Katalonii", gdy ta znalazła się w potrzasku w związku z poważnym urazem Marc-Andre ter Stegena. Niemiec nie zagra do końca sezonu, więc działacze potrzebowali pilnego zastępstwa. Wojciech Szczęsny u boku Roberta Lewandowski będzie regularnie wychodził na boisko tylko w barwach klubowych. Rozdział reprezentacyjny w jego przypadku jest definitywnie zamknięty. Oficjalne pożegnanie według medialnych przecieków ma nastąpić niebawem. Bramkarz zaprezentuje się kibicom rzekomo w ciągu paru najbliższych dni. Na PGE Narodowym "Biało-Czerwoni" zagrają w ramach Ligi Narodów z Portugalią oraz Chorwacją. Nic więc dziwnego, że ten właśnie temat pojawił się na konferencji prasowej z udziałem Michała Probierza. "Jest zbyt młody, by kończył karierę i tak właśnie uważałem. Wojtek dogadywał sprawy formalne ze związkiem. Miałem z nim też prywatne ustalenia. Nigdy nie wyciągam rozmów prywatnych z piłkarzami. Rzeczywiście nadchodzi jego koniec w reprezentacji. Chwała dla niego, że to taki człowiek z klasą, który naprawdę potrafi wiele rzeczy ocenić" - oznajmił wprost selekcjoner na temat 34-latka. Marcin Bułka oraz Łukasz Skorupski walczą o pozycję numer jeden w kadrze Kibiców interesuje też bardzo przyszłość kadry na pozycji bramkarza. W tym przypadku nie zanosi się jeszcze na rewolucję i dojdzie do bliźniaczej sytuacji z dwóch pierwszych pojedynków podczas Ligi Narodów 2024/25. "Tak jak w przypadku pierwszego zgrupowania obaj bramkarze zagrają po jednym spotkaniu" - dodał Michał Probierz. W stolicy naszego kraju wykażą się więc Marcin Bułka oraz Łukasz Skorupski. Tekstowe relacje ze starć z Portugalią oraz Chorwacją dostępne będą w Interia Sport. Już teraz zapraszamy do specjalnej zakładki "na żywo". Link TUTAJ.